Gdy tylko przekroczyliśmy granicę ogrodu poczułem,że z moimi ubraniami
dzieje się coś dziwnego.Po chwili byłem już całkowicie
przebrany.Ponieważ nie miałem pojęcia o ludzkiej modzie nie widziałem
niczego dziwnego w moim nowym stroju.Miałem na sobie ciemnoniebieski
smoking,a pod nim czarną kamizelkę z pozłacanymi elementami i
guzikami.Pod kamizelką znajdowała się jeszcze błękitna koszula również z
pozłacanymi guzikami.Na szyi miałem zawiązaną dużą muchę z koronkami,a
przy kamizelce znajdował się mały kieszonkowy zegarek bogato zdobiony
najróżniejszymi szlachetnymi kamieniami.Zamocowany był na złotym
łańcuszku.W butonierce znajdowała się niewielka misternie i bardzo
starannie złożona materiałowa chusteczka.Moje normalnie poczochrane
włosy były teraz sztywno i gładko zaczesane do tyłu.Spojrzałem na
Ann,ona też była przebrana.Po całym ogrodzie krzątali się ludzie w
strojach podobnych do naszych.
- Ann... - Zacząłem zdziwionym tonem - Dlaczego jesteśmy tak ubrani?
- Nie wiem - Odpowiedziała Dziewczyna oglądając swoją sukienkę.
Gdy podniosła wzrok na mnie wybuchła głośny śmiechem
- Wyglądasz komicznie - Powiedziała wciąż chichocząc
Natychmiast rozczochrałem sobie włosy,by chociaż trochę przypominać siebie.
- Myślisz,że powinniśmy iść do tego pałacu? - Wskazałem palcem na wielki zamek
< Annuś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz