Podchodziłam coraz bliżej do basiora, wyglądał ciekawie a za razem
przyjaźnie, przypominał mi ojca, przybranego ojca. Smutno mi...
Yuko, nie wracaj do przeszłości, żyj chwilą!
Nie warto rozdrapywać starych ran... Ale to nie jest rana. To jest
blizna, której nikt nigdy się nie pozbędzie do końca życia, ta blizna
jest ukryta głęboko w moim, sercu i prawie niewidoczna. Takiej blizny
nikt nie da rady się pozbyć, będzie i będzie do końca twoich dni.
Yuko nie myśl o tym! Zabraniam!
Nie wraca do tego, co się wydarzyło, zamknęłaś już ten rozdział, koniec kropka.
Postaram się przestać o tym myśleć, zacznijmy od rozmowy z tym basiorem.
- Hej, jestem Yuko.
- Sage...
Wyraźnie czymś go zawstydziłam, na pewno nie urodą!... Yuko, ty egoistko
- Yyy, płyta w twojej głowie nie działa?...
Odwrócił się w moją stronę, od razu postanowiłam się uśmiechnąć, zrobić
najszerszy uśmiech, jakiego jeszcze w całym moim życiu nie zrobiłam, co
chyba wyszło dziwnie.
Oddał uśmiech, taki niepewny, czyżby nieśmiały?...
Gratuluję Yuko, znowu musiałaś coś zepsuć. Jesteś bardzo mądra, mądra
jak but, tylko nie takie ładne kozaczki... to były gumiaki.
Ta cisza trwała dłuuuugoooo jak na mój zegarek, chwila... Ja nie mam
zegarka. To jeszcze lepiej! Zostaniesz mądrym mędrcem Yuko, wilki będa
cię podziwiać... za twoja głupotę.
- Tooo, kim jesteś? - Pytanie wyciągnięte z krzaków...
<Sage? Zostanę Mądrym Mędrcem, prawda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz