Ta mgła na pewno nie była zwyczajna. Przeklinałem samego siebie w myślach za to, że wcześniej niczego nie zauważyłem. Teraz Klair zniknęła mi z oczu, a ja rozpaczliwie wzywałem ją po imieniu, biegając w prawo i lewo. Myślałem, że zaraz zwariuję z tego całego niepokoju. Kiedy nie miałem obok tej dość niepozornej, błękitnej wadery, zastanawiałem się, gdzie też może być, z kim, czy nic jej nie jest... i kiedy się zobaczymy. Po chwili głośno warknąłem. Dość tych rozmyślań- muszę znaleźć swoją przyjaciółkę! W pewnym momencie zobaczyłem ją razem z Meredith na tle leśnej scenerii- obie szły w kierunku przepaści. Kiedy ruszyłem w ich stronę, one przyśpieszyły i... spadły. Krzyknąłem, ale obraz rozpłynął się w kolorowe plamy, które z kolei zmieszały się z wszechobecną, szarą mgłą. Nagle z jej fragmentu uformowała się sylwetka wilka, którą rozpoznałbym wszędzie. Jikan.
- Toshiro- usłyszałem.- Jeśli pragniesz odzyskać część wspomnień, udaj się do Musuko i przekonaj go, by ci pomógł. Zaproponuj mu układ: przysługa za przysługę. Ale spiesz się, z każdym dniem staje się coraz bardziej senny, a kiedy nastanie zima, nic od niego nie wyciągniesz..
- Czekaj!- mruknąłem, podchodząc do patrona.- Kim jesteś?
Ale nie otrzymałem odpowiedzi, zaś władca czasu rozpłynął się w powietrzu. Ruszyłem więc na poszukiwanie Klair, choć prawdę mówiąc, ogarniało mnie coraz silniejsze przeczucie, że być może nigdy jej nie odnajdę. Ale chyba szczęście- przynajmniej na chwilę- uśmiechnęło się do mnie. Znalazłem towarzyszkę, a z mojego gardła zniknęła ogromna, ciężka kula strachu i niepewności.
- Nic ci nie jest?- zapytałem.
- Chyba wszystko dobrze- odparła, zeskakując sprawnie z drzewa.- A co, martwiłeś się?
Podszedłem do wadery i niewiele myśląc, mocno ją przytuliłem, zaś do moich nozdrzy dotarł słodki zapach cynamonu i fiołków.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo- szepnąłem.
< Klair? Szkoła wysysa moją wenę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz