Wadera była bardzo sympatyczna, chodź nie za bardzo lubiłem spędzać czas
w obcym towarzystwie, to przy niej było mi jakoś jakoś tak dziwnie.
Tak jak bym w tym całym tłumie znalazł przyjaciółkę.
Cieszyłem się chodź starałem się tego nie okazywać.
Chciałem się jej odwdzięczyć, za jej pomoc do tego zaproponowałem jej
spacer.wadera oczywiście zgodziła się, bez gadania, po woli szedłem z
nią przed siebie rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Jest tu gdzieś las ? ... zapytałem.
-No tak jest a co ?
-Ym, pokarzesz gdzie ?
-Chcesz iść do lasu ?
-No tak, gdybym nie chciał przecież bym nie pytał.
Wadera spojrzała na mnie unosząc jedną brew.
-Więc jak zaprowadzisz a raczej pokarzesz gdzie jest las ?
Amber ? tak czy nie xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz