piątek, 16 października 2015

Od Sebastiana c.d Alice

Raz kozie śmierć, zanurzyłem głowę i po długiej walce z samym sobą wziąłem nie pewny wdech. Ku mojemu zdziwieniu zamiast wody do moich płuc dostał się życiodajny tlen. Dla pewności zrobiłem parę wdechów i wydechów. Rozejrzałem się, dno rzeki porastały różno kolorowe glony, które delikatnie falowały pod wpływem nurtu, gdzie nie gdzie można było spotkać podwodnych mieszkańców jak wielokolorowe ryby, ślimaki, a nawet żółwie. Po jakimś czasie wynurzyłem się i spojrzawszy na waderę oznajmiłem z szerokim uśmiechem:
-Choć pozwiedzamy trochę podwodny świat-Przyjrzawszy się falującej tafli wody dodałem:
-Jednak może chodźmy nad jakieś jezioro
-Dobrze-Ruszyliśmy raźno przed siebie, wolałem nie pływać w rzece, obawiałem się o skrzydła wadery, wydawały się takie delikatne. Gdy dotarliśmy nad jezioro przyjrzałem się turkusowej i krystalicznej wodzie, zanurzyłem powoli przednią łapę. Woda była strasznie zimna, w końcu nastała jesień. Jednak bez większych oporów zanurzyłem się i po chwili znajdowałem się pod wodą. Po paru sekundach Alice znalazła się obok mnie

(Przepraszam, że takie krótkie jednak wena mnie opuściła :/ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT