Przyjrzałem się Alice. Była to dosyć drobna wadera o lekko żółtawej
sierści przypominającą barwą wyschniętą na słońcu trawę. Najbardziej
jednak uwagę przyciągały jej fioletowawe skrzydła przypominające motyle.
Uśmiechnąłem się do wadery i oznajmiłem:
-Oczywiście, z chęcią wybiorę się gdzieś z taką uroczą młodą damą-Wadera
wyglądała na lekko zawstydzoną, spuściła wzrok i ruszyła przed siebie.
Nie wiedziałem co ją tak zawstydziło, przecież zachowywałem się tak jak
Beleth mnie nauczył z szacunkiem i taktem. Podbiegłem do niej i
zapytałem:
-Gdzie chcesz się wybrać?
-Sama nie wiem
-Może nad rzekę Mizu no Yume?
-Czemu nie-Szliśmy w milczeniu, nie za bardzo wiedziałem, o czym z nią rozmawiać. Po dłuższej chwili zapytałem:
-Wybacz mi moją ciekawość, jednak chciałbym cię zapytać, na czym polega
twoja moc-Wadera przez dłuższą chwile się zastanawiała, gdy zebrała
wszystkie myśli oznajmiła:
-Sprawuje władzę nad powietrzem i wiatrem. a ty?- Wolałem jej nie mówić o wszystkim dlatego odparłem:
-Magia, wiesz zaklęcia i uroki i tego typu sprawy-Zaśmiałem się sztucznie. zanim się zorientowałem znajdowaliśmy się nad rzeką.
(Przepraszam że długo czekałaś Ali. Dopiero teraz miałem czas i wene ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz