poniedziałek, 12 października 2015

Od Annabell c.d Vincenta

Mruknęłam:
-Może-Nie wierzyłam w żadne bóstwa, dla mnie były to tylko legendy i podania. Jednak skoro ten basior podobno widział boga....nieeee to niemożliwe. Przyglądałam się otoczeniu, byłam zachwycona tym miejscem, było to zupełne przeciwieństwo sterylnej i małego pokoju w którym spędziłam większość życia. Nie wiele myśląc wspięłam się szybko na drzewo, owinęłam ogon na grubej gałęzi i zawisłam głową w dół. Uśmiechnęłam się było to bardzo fajne wisieć tak parę metrów nad ziemią, basior przypatrywał mi się uśmiechając. Zaczęłam się kołysać aż rozkołysałam się na tyle że puściwszy się wylądowałam na innej gałęzi. Nie chciałam już schodzić dlatego wędrowałam po gałęziach wysokich drzew, dzięki ogonowi łatwiej było mi utrzymać równowagę. No proszę w końcu się na coś przydaje. Gdy szłam zamyślona usłyszałam w głowie cichy szept:
-Miły ten basior co nie?
-Masz racje Rin, a teraz cisza. Wiesz że nie lubię gdy do mnie mówisz.
-Oj tam. Chce ci tylko powiedzieć byś była dla niego miła
-Skoro tam mówisz. ty się tu przecież znasz na przyjaźni i radości.-Po dłuższej chwili puszą wstrząsnął jakiś ryk, zdezorientowana strąciłam równowagę i zaczęłam upadać. Odruchowo wyczarowałam skrzydła, dzięki którym zaczęłam odpadać wolniej. Wylądowawszy delikatnie na ziemi skrzydła znikły tak szybko i nagle jak się pojawiły. Jak ja dawno nie czarowałam, było to przyjemne uczucie jakbym pozbywała się nadmiaru negatywnych emocji. Basior spojrzał na mnie z uśmiechem, po czym oznajmił:
-Może już chodźmy, lepiej nie denerwować tutejszych mieszkańców
-Aleeee ja chciałam spotkać Midoriego
-Na pewno kiedyś go spotkasz
-Mam nadzieje-Wyszliśmy z lasu i znów powróciliśmy do Stardust Forest. Uśmiechnęłam się do basiora i oznajmiłam:
-Dziękuje, że mnie oprowadziłeś

(Przepraszam ,że znowu musiałeś czekać :/ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT