poniedziałek, 12 października 2015

Od Annabell c.d Toshiro

Dzięki temu że polana znajdowała się w cieniu moja energia się regenerowała, jednak nie na tyle szybko na ile tego potrzebowałam, dlatego po dłuższej chwili poczułam zmęczenie. Sytuacje pogarszał fakt iż basior zaczął coraz częściej unikać moich ataków. Gdy stanęliśmy na przeciw siebie oboje ciężko dyszeliśmy. Musiałam zastanowić się nad kolejnym ruchem, przecież nie będę go atakować do upadłego sztyletami. Zamieniłam się w cień znikając wszystkim z pola widzenia, Tosiek przypatrywał się podłożu, cwaniaczek, przez to nie mogłam się do niego zbliżać, od razu by mnie zauważył. Po dłuższej chwili zmaterializowałam się z tyłu tłumu, po czym otworzyłam portal, który znajdował się nad basiorem. Wskoczyłam przez przejście i zaczęłam spadać na basiora, jednak jakimś magicznym sposobem zauważył mnie i zrobił unik. Moje sztylety wbiły się w ziemie a ja z gracją wyprostowałam się dumnie i oznajmiłam z uśmiechem:
-Niezły jesteś
-Ty też-Wyczarowałam z cienia skrzydła które wyglądem przypominały szklane. Spojrzałam na basiora ze złośliwym uśmiechem i wzniosłam się nad polaną, basior chyba się tego nie spodziewał. Nie myśląc wiele, sprawiłam że pióra ze skrzydeł zamieniły się w ostre igły, które poleciały w stronę basiora. Tosiek wyczarował sobie w tym samym czasie zbroje która osłoniła go przed moim atakiem. Przez to że skupiłam się głównie na ataku zapomniałam o myśleniu o lataniu, przez co upadłam dość boleśnie na grzbiet. Zanim wstałam basior znajdował się nade mną przykładając włócznie do szyi swoją krwistą włócznie. Tosiek z triumfalnym uśmiechem zapytał:
-Poddajesz się?- Również się uśmiechnęłam i owinęłam swój ogon wokół jego szyi, lekko ścisnęłam i również zapytałam:
-No i co teraz zrobimy?

(Przepraszam, że tak długo czekałeś Tosiek :c )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT