Lubię jesień lecz jest coraz zimniej i woda coraz zimniejsza. Jestem
dość spragniony muszę iść się napić choć woda jest zimna. Postanowiłem
poszukać jakiejś rzeki lub coś w tym stylu. No to poszłem po drodze
coraz więcej liści spadało na moją głowę, zaczynało robić się to dość
wkurzające. I te wystające krorzenie drzew......O mało ci się nie
potknąłem. No trudno takie są warunki. Może kogoś poznam znam takie
powiedzonko " Z kimś zawsze raźniej". Prychnąlem, przecież nawet nie
lubie zbyt towarzystwa innych wilków. No ale całe życie w tej watasze
sam nie mogę być.....Eh może się z kimś zakoleguje albo nie. To już
sprawa mojego charakteru. Olej dosyś muszę zanieść chociaż kałuże z
wodą. Przyszpieszyłem krok a po jakiś 15 minutach zauważyłem rzekę.
Wyszłam zaa krzaków a moim oczą ukazała się piękna wadera w wszystkich
odcieniach szarości. Popatrzałem się chwilę na nią i postanowiłem
podejść do rzeki się napić. Wadera spojrzała się na mnie a jej oczy
wyglądały Jagby były wypełnione kwasem. Napiłem się, i cofałem się
wpatrując się we piekną wadere. Kiedy się cofałem ta zaczęła iść w moją
stronę nie wiedziałem co robić postanowiłem tylko czekać i myśleć o
dobrym.
>>Yuko? Sitka że tak krótko ale brak weny<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz