niedziela, 18 października 2015

Od Rin c.d Errora

Byłam zaskoczona, nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Annie wykorzystała moją nie uwagę i zaczęła brutalnie spychać mnie do wnętrza, przez co obraz zaszedł mi mgłą, aż w końcu otoczyła mnie ciemność.

***Annabell***
Wstałam gwałtownie, byłam taka wściekła, na wszystko. Na to że jestem pod postacią człowieka, na ten przesłodzony świat, na to że Rin przejęła władze. Jednak cały mój gniew skupił się na moim towarzyszu. Podeszłam do niego i wykrzyczałam:
-Co ty sobie myślisz!To że straciłam kontrole nad własnym ciałem nie oznacza, ze mnie w nim nie ma! Wszystko widziałam, jak śmiałeś całować Rin. Widzę że jej towarzystwo bardziej ci odpowiada niż moje!-Chłopak przewrócił się zszokowany moim zachowaniem. Przez jego ruch piasek na dnie podniósł się odkrywając drewnianą tabliczkę, przez którą wcześniej się na mnie przewrócił. Podniosłam ją naburmuszona i przyjrzałam jej się uważnie. Była to kolejna wskazówka! Przeczytałam na głos uważnie co się na niej znajduje:

,,Gratulacje dla ciebie. Pokonałeś wiele trudnych przeszkód. jednak teraz czeka na ciebie najtrudniejsza z nich wszystkich. Znajdujesz się w słodkiej krainie, płynącej miodem i mlekiem, gdzie ambrozja leje się litrami. Jednak żeby powrócić bezpiecznie do domu, musisz sprzeciwić się zasadom tu panującym.....

I tu tekst stal się nieczytelny zniszczony przez przyrodę. Spojrzałam na Errora który siedział w wodzie. Podałam mu rękę i pomogłam wstać. Przytuliłam go cieszyłam się że nic mu nie jest, strasznie się o niego martwiłam, przypomniawszy sobie o jego ranach, zdjęłam jego bluzkę i przyłożyłam dłoń do ran. Po chwili na ich miejscu pojawiły się średniej wielkości blizny. Spojrzałam w jego kasztanowe oczy i zanim się zorientowałam pocałowałam go w usta, jednak gdy dotarło do mnie co robię odsunęłam się szybko i wydukałam:
-To..są prze..przeprosiny za moje gburowate zachowanie.-Chłopak uśmiechnął się i poprawił mi włosy, chowając niesforny kosmyk za ucho. Uśmiechnęłam się i oznajmiłam:
-Choć rozpalmy ognisko, nie możemy przecież zachorować. Szliśmy przed siebie w milczeniu zbierając kolorowe gałęzie. Podczas drogi przemyślałam swoje zachowanie, czułam coś do Errora, nigdy jeszcze się o nikogo nie martwiłam ani nie troszczyłam. Wolałam jednak na razie zachować to dla siebie. Gdy znaleźliśmy małą łąkę, postanowiliśmy się na niej zatrzymać. Error po dłuższej walce rozpalił ognisko. Wyczarowałam czarny parawan i zdjęłam swoją przemokniętą sukienkę, moja bransoletka zabłysła a na jej miejscu pojawiła się nowa tym razem w kolorach morza, górna część miała kolor turkusu i mięty, a na dole była granatowa, była bardzo piękna ozdobiona szafirami. Stara fiołkowa sukienka zalśniła i znikła. Podeszłam do Errora i wyczarowałam mu nowe ubrania, które od razu zmieniły swój kolor o dziwo też na kolory morza. Użyłam swojej mocy i obok ogniska pojawił się czarny namiot, jednak przez magie krainy stał się złoty. Usiadłam koło chłopaka i oparłam głowę o jego ramie przyglądając się zielonkawym płomieniom. Było mi bardzo miło, czułam się przy Errorze bezpiecznie, dlatego po jakimś czasie zasnęłam zmęczona męczącym dniem, pełnym przygód.

(Erruś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT