Patrzyłam chwile na dwójkę basiorów lekko zdezorientowana lecz później wyraz mojego pyska przybrał poważny wygląd.
- Żadna z tych opcji- powiedziałam chłodno. Yuki popatrzył na mnie i się szeroko uśmiechną.
- No proszę! Nie sądziłem, że wadery się tu zapuszczają!- okrążył mnie i usiadł przed nami.
- Jesteś bogiem i mam do ciebie szacunek jednak muszę powiedzieć, że to
co tu robimy to nie twoja sprawa- odrzekłam poważnym tonem.
- Zadziorna, co? No nic… Skoro żadna z moich propozycji wam nie
odpowiada to mam pomysł!- znikną a jego ostatnie słowo rozniosło się
echem. Nagle zostaliśmy przeniesień do jakiegoś lodowego pomieszczenia.
- O co tu chodzi?- powiedział Toshiro. Zaczęliśmy się rozglądać jednak usłyszeliśmy głos patrona.
- Co powiecie na grę?- jego głos był echem.
- Niby jaką grę?- odparłam. Yuki się zaśmiał.
- Będzie miała cztery etapy. Na każdym będę sprawdzał was- skończył. Popatrzyłam na Toshiro i rzekłam.
- Chyba nie mamy wyjścia?
- Nie macie! Haha!- krzyknęło echo Yukina. Basior popatrzył na mnie i pokiwał na znak, że musimy to zrobić.
- Dobra, zagramy w tą twoją grę- powiedział Tosh.
- A więc zaczynajmy! Pierwszy etap polega na tym…- kiedy miał skończyć
mowę to w tedy pomieszczenie zaczęło się piąć do góry i tworzyć jakieś
korytarze. Kiedy ściany rosły do góry to ja wylądowałam na nich i kiedy
były już gotowe to od góry było szkło na którym stałam, za to Toshiro
został na dole. Na jego oczach pojawiła się błękitna chust której nie
dało się zdjąć.
- Że ty wadero musisz przeprowadzić Maga Toshiro przez ten labirynt. To
ty jesteś jego oczami. On nie wie co jest przed nim, za nim czy obok
niego. A i jeszcze jedno! Jak to w labiryntach bywa, są ślepe uliczki.
Możesz Toshiro zaprowadzić tylko dziesięć razy w takie miejsce. Kiedy
będzie w nich, ściany będą się do niego przysuwać. Jak wykorzystasz
wszystkie dziesięć szans to Toshiro zostanie zgnieciony jednak przeżyje i
sanie się moim sługą, tak jak ty… Ten etap sprawdza ciebie - dokończył
Yukin swoją ostatnią wypowiedź.
- Spokojnie Riki! Dasz radę tylko się skup!- krzykna do mnie Tosh z dołu. Wzięłam głęboki wdech.
- A więc zaczynamy- szepnęłam.
- Dobra Tosh. Leć do przodu i… skręć w lewo. Nie! W prawo!- powiedziałam
na początek. Jak na razie było dobrze. Zaprowadziłam Toshior tylko
jeden raz jak na razie z ślepą uliczkę więc tragedii nie ma. Jednak
później był trudniej… Osiem razy zaprowadziłam basiora w ślepe uliczki
więc została mi ostatnia szansa. Tosh dochodził już do końca. W końcu
nadszedł decydujący moment. Mogłam Toshiro poprowadzić albo w prawo,
albo w lewo. Któraś z tych dróg prowadziła do wyjścia, a druga do ślepej
uliczki.
- A więc? Którą drogę wybierasz wadero? Wiesz, że nie m0ożesz pójść do
przodu i tego sprawdzić?- powiedział Yukan który się zaśmiał. Zamknęłam
oczy i poszłam za intuicją.
- Toshiro, w lewo- rzekłam poważnym tonem.
- Riki, jedną masz szanse. Jesteś pewna?- powiedział Tosh.
- W lewo- powtórzyłam. Basiora wykonał moje polecenie.
- Udało ci się!- usłyszałam głos boga. Gwałtownie otworzyłam oczy i
zobaczyłam jak Toshiro wychodzi w labiryntu i pojawia się obok mnie.
Odetchnęłam z ulgą.
- Intuicja?- z pytał Tosh z uśmiechem. Pokiwałam głową.
- Dobra, dobra! Pierwszy etap za wami, ale są jeszcze trzy! Ty razem ciebie Toshiro sprawdzę!- rzekł Yukin.
<Toshiro? Jaki jest drugi etap?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz