Byłam okrążona przez Warów. Były przerażające. Machały tym swoim jęzorem
przede mną i tak jakby się śmiały. Nie wiedziałam co robić. Była
okrążona przez nich z każdej strony więc ucieczka odpadała. Jęknęłam
cicho. W tedy poczułam jak coś ciężkiego idzie w moją stronę. Warowie
się odsunęli i zrobili przejście. Przechodził przez nie największy Waru
jaki tam był. Wyglądał na przywódcę. Zwinęłam się w kłębek i patrzyłam
na niego z przerażeniem.
- To jest ten jeden z wilków?- zapytał. Miał ciężki i donośny głos.
- Tak panie. To parszywe stworzenie- rzekł jeden z nich. ,,Parszywe
stworzenie”, jestem ciekawa o kim mówił. Wielki Waru zaczął mi się
przyglądać. Nagle staną jak wryty w ziemię.
- Smok. Znak smoka!- wykrzykną i wskazał łapą na mój wzór na plecach.
Chyba nie przepadali za smokami. Spojrzałam za siebie. Nagle jedna z
tych poczwar popatrzył się na mnie po czym zamachnęła się jedną z
kończyn i zranił mnie w miejscy gdzie miałam wzór smoka. Zapiszczałam.
Po moim grzbiecie spłynęło trochę krwi. Wszystkie bestie wydały z siebie
dźwięk.
- Nic mi po tej marnej istocie. Mieliście mi znaleźć zwierze które
będzie moim pupilem, dodatkowo miało jakoś wyglądać, a nie jak to coś!
Róbcie co chcecie z tym stworzeniem ale mi nie pokazujecie jej-
wykrzykną i sykną. Popatrzył się jeszcze na swoich poddanych z pogardą i
się zawrócił. Bestie opuściły głowy, lecz kiedy Wielki Waru odszedł,
pewna garstka potworów rzuciła się na mnie, Zaczęły wymachiwać na mnie
swoimi szponami raniąc mnie. Większość mojego ciała byął poraniona w
końcu nie wytrzymałam. Użyłam ogłuszającego śpiewy, jednak trochę mnie
poniosło. Chciałam, żeby przynajmniej te które mnie atakują, odeszły
jednak sprawiłam, że każdy mnie dokładnie usłyszał. Zaczęły uciekać.
Kiedy nie było już żadnego waru w pobliżu, zaprzestałam. Zamknęłam
pyszczek i upadłam na ziemie. Na ciele miałam liczne rany spowodowane
przez te zmory. Dodatkowo osłabił mnie czar ogłuszającego śpiewu, który
użyłam. Byłam zmęczona i wyczerpania. W końcu zaczęłam zamykać oczy.
Jednak zobaczyłam jeszcze Rasuto biegnącego w moja stronę.
- Riki!- krzykną. Ja jednak zamknęłam oczy i straciłam przytomność.
<Rasuto? Przepraszam, że takie krótkie…>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz