sobota, 24 października 2015

Od Amiry

Obudził mnie śpiew skowronka. Podniosłam do góry ciężkie ślepie i mruknęłam parę razy. Głos przypominał nawoływanie i nie ustawał. Rozejrzałam się lekko przesuwając łeb w jedną ze stron. Powoli wstałam i parę razy podniosłam łapy, które po chwili wysunęłam do przodu i się rozciągnęłam. Mlasnęłam głośno i zmierzyłam w stronę wyjścia. Po paru krokach oślepiły mnie jasne promienie słońca. Zasłoniłam oczy łapą i spojrzałam przed siebie. Widok był przepiękny, niegęsto rozstawione drzewa przybierały kolor jasnego brązy. Na zielonych liskach tańczyły małe świetlne promienie, który nabierały niezwykły widok. Zaś sama przestrzeń przybrała złoty kolor. Trawa wydawała się miękka, bardziej niż zawsze, chodź taka nie była. Moje przednie łapy lekko się w niej zatopiły. Słońce zasłoniło potężne drzewo, a ptaszki latały po całym lesie wydając odgłosy radości. Ruszyłam powoli przed siebie. Zmęczenie zaraz mnie opuściło. Nagle poczułam czyjąś woń, wilk zbliżał się w moją stronę. Szłam nie zatrzymując się, gdy nagle go ujrzałam.
-Cześć, nowa?-przywitał mnie.
Zignorowałam go.
-Halo?-ciągnął.
-Masz na twarzy jajo-odparłam oschle.
Zrobił zdziwione oczy.
-Co się tak gapisz-bąknęłam.

Caspian? Ona już tak ma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT