Przechadzałam się po Stardust Forest. Dzień był wyjątkowo piękny więc
dlaczego by nie skorzystać. Już sporo liści leżało na ziemi. Las był
przepełniony pięknymi kolorami. Cudny widok. Jednak po pewnym czasie
zgłodniałam. Postanowiłam upolować jakiegoś jelenia. Przez dłuższy czas
nie mogłam nic zwęszyć, lecz w końcu mi się udało. Natrafiłam na zapach
zwierzyny. Podążyłam za nim. Po chwili byłam już niedaleko stworzenia.
Przygotowałam się do skoku i jednym dużym susem chwyciłam je za szyję.
Udało mi się je powalić na ziemie. Przegryzłam tchawice i zdobycz moja.
Zabrałam się więc do jedzenia. Ach, jakiego pysznego upolowałam. Jednak
moja ucztę przerwał mi pewien obiekt. Za pobliskich krzaków wystawał
rudy ogon. Od razy do głowy przyszedł mi lis. Pewnie chciał mi ukraść
kawałek jedzenia. O nie, co to, to nie! Wstałam i podeszłam od krzaków.
Przygotowałam się by skoczyć. Skoczyłam tak by złapać z łapy lisa.
Jednak to nie był lis jak się przekonałam. Był to chyba basior z lekko
ruda sierścią i maską na głowie. Chyba spał a ja go obudziłam.
Odskoczyłam pospiesznie od niego.
- Jeju przepraszam! Ja nie wiedziałam, że ty tutaj śpisz!- powiedziałam. Basior potrząsnął łbem i rzekł.
- Chyba nic szczególnego się nie stało. Przeprosiny przyjęte. A jak mas zna imię?
- Riki jestem- powiedziałam z uśmiechem.
- Ja Rasuto- basior również się uśmiechną.
- Może w ramach przeprosin zjadłbyś coś ze mną?- zaproponowałam. Rasuto
popatrzył się na mnie pytająco. Przewróciłam oczami. Przeszłam przez
krzaki. Basior ruszył w ślad za mną. Stanęłam przed martwym jeleniem i
popatrzyłam na Rasuto.
- To co? Poczęstujesz się?- zapytałam z uśmiechem.
<Rasuto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz