Po Całej nocy kiedy przepracowałem ją, miałem do wyboru poczekać do
poranku i upolować Jelenia albo łosia lub iść spać i zapluwać dopiero
nocą.
Jednak głód wziął górę, zobaczyłem Jelenia skubany zdrowy potężny samiec.
Sporo mięsa na pewno ma skradałem się po czym ruszyłem w pogoń skubany
szybki wielkie susy dawał. Goniłem go po całej polanie, dawno nie
zmusiłem się do takiego wysiłku w polowaniu ale duża zdobycz i warta
zachodu. Dorwałem go wgryzłem się w tętnice szyjną i powaliłem po czym
jeleń udusił się i wykrwawił. Oblizałem się po czym przeciągnąłem go w
bardziej zalesione miejsce, zacząłem jeść rozszarpując skórę połykając
mięso i łamiąc kości. Gdy uniosłem głowę oblizałem się zobaczyłem ze
kilka metrów dalej stoi jakaś Wadera. Popatrzyłem na nią nie chciała
atakować patrzyła i czekała. Znowu szarpałem mięso i jadłem zachłannie,
sam nie zjem tego Jelenia chyba ze bym się uparł a nie zmarnuje go,
westchnąłem najedzony oblizałem pysk, po czym powiedziałem
-Podejdź ..
Wadera nieco zdziwiona podeszła ..
-Nie mam w zwyczaju dzielenia się .. nie chce by się zmarnowało ..
-mruknąłem po czym zrobiłem jej miejsce odchodząc pod najbliższe drzewo i
kładąc się. Wadera nachyliła się nad Jeleniem i zaczęła jeść
<Yuka>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz