Uśmiechnęłam się. Wtuliłam się w futro basiora.
- Ja też się martwiłam... - szepnęłam cicho.
- Klair... Obiecaj, że nie będziej się oddalać ode mnie. - szepnął.
- Obiecuję, szczerze to nawet nie myślałam żeby się oddalać. -
uśmiechnęłam się lekko. Oddaliłam się nieco i usiadłam na trawie.
Spuściłam wzrok. Tosh podszedł i trącił mnie noskiem, uśmiechnął się
ciepło.
- Co się stało? - spytał.
- Jeśli nie znajdziemy watahy? Jeśli coś nas spotka? Coś złego... - posmutniałam.
- Na pewno będę cię bronił - położył mi łapę na ramieniu. - Pamiętaj.
Podniosłam łepek. Uśmiechnęłam się lekko na chwilę lecz potem znów
uśmiech zszedł mi z twarzy. Wstałam i bezinteresownie skierowałam się
przed siebie.
<Toshiro? Starsznie, potwornie sorki za tak mało opka!!! Szkoła wyssała ze mnie wenę...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz