wtorek, 13 października 2015

Od Error'a cd Ann

Głośno przełknąłem ślinę na widok tych wszystkich narzędzi.Annabell cofnęła się kilka kroków do tyłu.Widziałem już co muszę zrobić,ale nie wiedziałem jak.Zdobycie tego klucza wydawało się być prawie niemożliwe,ale innej drogi nie było.Rozejrzałem się dookoła.Na trybunach siedzieli ludzie,śmieli się i wesoło rozmawiali jak gdyby nie widzieli tych wszystkich noży i batów.Psychiczny dyrektor,postawił na środku Areny obręcz,a następnie gestem ręki nakazał mi skok .
- To chyba nie będzie takie trudne - Szepnąłem do Ann
Podszedłem do brzegu areny i zacząłem biec w kierunku przeszkody.Skoczyłem przez nią gładko lądując na ziemi.Czekałem na to co stanie się za chwilę,lecz nie spodziewałem się tego co miało miejsce.Człowiek,podniósł rękę i zamachnął się na mnie batem.Bat sykiem przeciął powietrze i uderzył mnie w plecy.Poczułem piekący ból.Nie przeszkadzał mi on za bardzo,lecz zdziwiło mnie to,że Ludzie zaczęli klaskać z ożywieniem.Pozatym nie wiedziałem za co oberwałem skoro normalnie przeskoczyłem.Mężczyzna spojrzał na Ann i nakazał jej skoczyć.Widziała co ją czeka.Podkuliła ogon i odeszła kawałek by wsiąść rozbieg.Podbiegła i skoczyła,a Facet podniósł rękę by smagnąć ją batem,ale wtedy ja skoczyłem na niego zatapiając kły w jego ręce.Ann korzystając z chwili zerwała klucz z jego szyi i trzymając go w zębach obiegła na bezpieczną odległość.Puściłem Mężczyznę ,a z jego ręki zaczęła cieknąć szkarłatna krew.Już miałem podbiec do Ann gdy ten typ złapał mnie za nogę mówiąc
- Niegrzeczny piesek,chyba nigdy nie był tresowany
Założył mi na szyję metalową obrożę przyczepioną do łańcucha

< Ann ? Co dalej ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT