Byłem głodny... Strasznie. A ten, wilk sprzątnął mi sarnę sprzed nosa.
Po chwili wilk odwrócił się, dostrzegłem, że jest to wadera. Raczej nie z
naszej watahy, jestem tu już parę dni i wiem kto jest, a kto nie jest w
tej watasze. Wadera zmierzyła mnie wzrokiem.
-Kim jesteś? - warknąłem.
-Moonlight. - przedstawiła się.
-Należysz do tej watahy? - spytałem.
-Jakiej watahy? - odpowiedziała lekko zaskoczona.
-Tej na której terenach jesteś. - westchnąłem zirytowany.
-Nawet jeśli nie to co? Zabijesz mnie? - prychnęła.
Zmrużyłem oczy.
-Nie. Nie zabije. Zaprowadzę do Alf. - uśmiechnąłem się sztucznie.
-A jeśli nie chce iść do tych twoich Alf? - zaśmiała się.
-Cóż... Oczywiście, że pójdziesz. - odpowiedziałem.
Nagle usłyszeliśmy kroki. Wadera cofnęła się w tył, a ja się odwróciłem. Była to Ashita wraz z Zuko.
-Co to wadera? - spytała mnie Ashita.
-Mam na imię Moonlight. - przedstawiła się.
-Witaj Moonlight na terenach Watahy Porannych Gwiazd, czy chciałabyś się do nas przyłączyć? - spytał z uśmiechem Zuko.
Moonlihgt spojrzała na mnie, a potem na Ashite i Zuko...
<Moonlight?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz