- Witajcie, Ashita, Zuko. Skoro tak naprawdę jeszcze nie mieliście wesela to co powiecie na takie podwójne, razem z nami?- zapytała Amica.
Spojrzałam z zaskoczeniem na waderę. Na dłuższą chwilę zaniemówiłam.
- To...- zaczęłam.
- Znakomity pomysł!- dokończył basior stojący obok mnie.- Prawda, Ash?
- Um... racja!- krzyknęłam, machając ogonem.- Przepraszam, nie spodziewałam się tego.
- Ja też nie- uzupełnij wilk.
- No więc- powiedział Gallardo, szeroko się uśmiechając.- Może ustalimy szczegóły?
- Z przyjemnością. Chodźmy nad Wodospad Mizu, co?
- Czemu nie.
Całą czwórką ruszyliśmy w ustalonym kierunku, uprzednio żegnając się z resztą wilków z watahy.Wiatr cicho śpiewał w gałęziach drzew. W pewnym momencie jeden z liści potężnego dębu oderwał się, powoli spadając ku ziemi, wykonując taniec w powietrzu. Spadł prosto na łeb Zuko.
- Ładny kapelusz- skomentowała Amica.
- Wiadomo- odparłam, zdejmując rzeczone nakrycie z basiora.- Ale bez niego chyba ci lepiej.
- Może przejdziemy od razu do sedna sprawy? Nie mogę się doczekać!- rzekł Gallardo, siadając na ziemi.
< Amica? Zuko? Gallardo? To jak ustalamy? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz