Dzisiejszy dzień postanowiłam spędzić w towarzystwie zaprzyjaźnionych
wader. Umówiłam się nad wodospadem Mizu z Riki i Amber. Dawno nie miałam
czasu żeby z nimi na spokojnie porozmawiać. Przez ten cały harmider
związany z moim związkiem z Gallardo całkiem straciłam poczucie czasu i
nie miałam kiedy się z nimi spotkać.
Nad wodospadem pojawiłam się koło południa. Byłam pierwsza i postanowiłam, że nie będę czekać tylko od razu
wskoczę do wody. Rozpędziłam się kiedy nagle na drodze stanęła Riki, na
którą wpadłam. Obydwie wleciałyśmy do wody z takim impetem, że aż
powstała fala. Kiedy wyszłyśmy na brzeg zaczęłyśmy się tak śmiać, że
chyba cały Stardust Forest nas słyszał. Po chwili dołączyła do nas Amber
i byłyśmy już w komplecie.
Siedziałyśmy nad wodospadem i plotkowałyśmy chyba kilka godzin.
Dziewczyny zadawały mi masę pytań na temat Gallardo i przyszłych
szczeniaków. Cieszyłam się że w końcu mogłam z nimi na spokojnie
pogadać.
Nagle usłyszałyśmy bardzo dziwny ryk który nas przestraszył, ale także
zaintrygował. Nigdy nie słyszałyśmy takiego. Stwierdziłyśmy, że odgłos
pochodzi z tysiącletniej Puszczy. Bez wahania zapytałam:
- Dziewczyny idziemy sprawdzić co to?
<<Amber, Riki?? Co powiecie na małą przygodę??>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz