Sarna była bardzo smaczna.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się do Mack'a.
Jest całkiem fajny. Jeszcze w swoim krótkim życiu nie spotkałam tak miłego basiora. Cieszę się,że go spotkałam.
-Idziemy gdzieś?-spytałam.
-Bardzo chętnie.
-A gdzie?
-To może do Stardust Forrest?
-Okej.
Idąc w stronę lasu gadaliśmy (znowu) o wszystkim i o niczym. Mack cały czas się na mnie dziwnie patrzył.
-Czy coś się stało?-spytałam.
-C...co? Nie,nie nic-zaśmiał się nerwowo.
-Aha.
Już weszliśmy na teren lasu.
-Patrz! Świetliki!-krzyknęłam uradowana.
Gdy złapiesz świetlika spełnia się swoje życzenie.
-Łap,Mack! On spełni Twe marzenia!-skakałam dookoła basiora.
Mack? Brak czasu i weny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz