Spacerowałam sobie po lesie. Kochałam ten spokój i ciszę oraz atmosferę. Cicho zawyłam, nie wiem sama dlaczego... Postanowiłam, że niedługo udam się na polowanie, bo mój żołądek mocno dawał się we znaki. Nagle dostrzegłam ruch między drzewami. Lekko naprężyłam mięśnie, przygotowując się do ewentualnego ataku, bądź obrony. Względnie rozmowy, jeśli byłby to przyjaciel.
- Witam, kim jesteś?- zapytał ktoś. Zauważyłam, że to wadera. Miała niebiesko- fioletowe futro oraz błękitne oczy.
- Jestem Ashita- odparłam, rozluźniając się.- Alfa watahy. Ty jesteś nowa?
- Tak, jestem Klairney, ale mów mi Klair. Pójdziemy na polowanie?
- Jasne- powiedziałam bez zastanowienia i szeroko się uśmiechnęłam.- Mów mi Ashi.
Po krótkiej chwili, pobiegłyśmy w las, szukając zwierzyny. Spoglądałam na towarzyszącą mi waderę, próbując ją ocenić. Wydawała się miła, na pewno warto byłoby się z nią... ja wiem, zaprzyjaźnić? No, a poza tym to...
- Spójrz! Tam jest jeleń.- szepnęła wilczyca.
Kiwnęłam głową. Szybko go wypatrzyła.
- Mam plan. Obejdź go z drugiej strony i przegoń w moim kierunku. Złapię go- powiedziałam, najciszej jak potrafiłam.
Klair w milczeniu pokiwała łbem i bezszelestnie zaczęła skradać się w przeciwną stronę. Nasz cel spokojnie jadł trawę, nieświadom, że czyhają na niego dwa głodne wilki. Po paru minutach, które zdawały się być wiecznością, niebieska wadera wyskoczyła z zarośli, przeganiając rogacza w moją stronę. Naprężyłam mięśnie, przygotowując się do ataku. Kiedy zwierzę zbliżyło się do mnie na odległość kilku metrów, rzuciłam się na nie. Szybko przewróciłam go, wgryzając się w kark stworzenia czekając, aż przestanie wierzgać i oddychać. Długo nie cierpiał, całe szczęście.
- Udało się, Klair!- krzyknęłam, śmiejąc się.
- A mogłoby się nie udać?- odparła i uśmiechnęła się.
Kiedy jadłyśmy naszą zdobycz, postanowiłam zapytać.
- Jak tu trafiłaś?
< Klair?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz