czwartek, 30 lipca 2015

Od Ashity do Blackey i Klairney

Szłyśmy w kierunku Amfiteatru. Utrzymywałyśmy spokojne i powolne tempo. Co chwilę zerkałam w kierunku Klair, aby upewnić się, czy wszystko z nią w porządku.
- Wszystko dobrze?- zapytałam, zwracając się do niebieskiej wadery.
- Tak- odparła.
Żadna z nas nie kontynuowała dalej rozmowy. W milczeniu podążałyśmy przed siebie, aż dotarłyśmy do celu. Powoli weszłyśmy na trybuny. Akurat kończył się jeden z występów. Następnie weszła grupa wilków, których nigdy do tej pory nie widziałam. Budzili we mnie dziwne uczucie niepokoju i zagrożenia. Pomyślałam, że to tylko moja wyobraźnia. Rozpoczęło się przedstawienie. Zaczęło się niewinnie, choć nie było zapowiedzi, co zostanie przedstawione. Na początku dwie wadery wykonywały różne akrobacje, potem jeden z basiorów opowiedział baśń o Magicznym Lustrze.
Ta opowieść wzbudziła moje zaciekawienie. Skądś ją kojarzyłam... Tylko skąd? Miałam przeczucie, że to coś ważnego...
Rozpoczął się trzeci numer. Obserwowałam go, czując coraz większą złość. Jak oni śmią to robić?! Muszę to natychmiast przerwać! Gwałtownie poderwałam się z miejsca i zauważyłam, że Blackey i Klair zrobiły dokładnie to samo, co ja. Spojrzałyśmy na siebie i razem skoczyłyśmy na scenę.
< Klair? Blackey? Co tam się dzieje?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT