- Lubię poznawać nowe wilki - odparłem.
Trwała krótka cisza, w której na moje niesłyszalne polecenie klony zniknęły.
- I po sprawie. a więc jak masz na imię? - zapytałem ponownie.
Lecz wciąz nie dostawałem odpowiedzi. No a więc uśmiechnąłem się, czasem to działa na wilki. Lecz nie na nią.
Podszedłem bliżej.
- Nie zbliżaj się! - warknęła.
Miałem ochotę zrobić coś gorszego, jednak ta myśl... Umiem tylko to co
umiem, kula tutaj nie wchodzi w grę. Nie będę aż tak chamski. Jednak
klony już odpadają.
- Może jednak mi powiesz jak masz na imie? - spróbowałem.
- Przestań, zrezygnuj i tak Ci nic nie powiem! Poproś jeszcze raz a pożałujesz... - warknęła ostrzegawczo.
No, no... Zabawa robi się co raz bardziej ciekawa...
- Wiesz czym się w życiu prowadzę? Takim fajnym sformułowaniem...
Nienawiść rodzi tylko jeszcze więcej nienawiści, Zrezygnuj… z namawiania
mnie do rezygnacji. Więc możę dla otuchy ja zacznę, jestem Zaku -
powiedziałem spokojnie, w trakcie usiadłem i trochę z oddali chciałem
podać łapę na przywitanie.
<Blackey??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz