Przyjrzałam im się szybko. Z jednej strony samiec jest silniejszy ale
jak skrzywdzimy samicę to samiec się zdenerwuje i będzie po nas...
- Biorę samca, ale musisz uważać - odpowiedziałam.
- Czemu? - spytała.
- Jak skrzywdzisz samicę na oczach samca to będzie bardziej
niebezpieczny - odpowiedziałam spoglądając na Shi. Chyba zdała sobie
sprawę z powagi tej sytuacji. Ustawiłam się do większego ataku. Jak to
zrobiła Shi odcięła nogi pająkowi (samiec to pająk).
Pobiegłam w jego stronę, samica mnie minęła i pobiegła do Ashity. Stworzyłam strzały skute
lodem i wystrzeliłam je w stronę pająka. Nie wszystkie trafiły w nogi, niektóre ominęły je.
- Kurde ! - powiedziałam sobie chicho. - Było tak blisko!
Ashita zajęła sie żabą, raniła ją patrząc się na samca czy nic nie
widzi. Udało jej się osłabić samicę co było sprzyjające. Ja nadal
próbowałam odgrodzić drogę pająkowi, aby nie pobiegł do Shi. Znowu
utworzyłam tarczę ( ale była słabsza, ponieważ ja byłam osłabiona ).
Pobiegłam szybko do Ashity pomóc jej zabić samicę, bo obie damy radę
stawić się samcu.
<Ashita? Ale to wkurzające>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz