Widząc jak szybko te stwory do nas biegną, stworzyłam wokół nas wodną
tarczę. W prawdzie ona nie powstrzyma potworów ale da nam trochę czasu.
- Długo ta tarcza nie wytrzyma - powiedziałam widząc jak te stworzenia drapią naszą ochronę.
- Jak długo jeszcze będzie na tyle stabilna, że je zatrzyma? - spytała nerwowo wadera.
- Kilka minut, jak ją zniszczą to się sklonuję i odetnę im drogę. Ty
możesz posłurzyć się tą sztuczką z występu. Tyle, że zamiast okrążyć
widownię łańcuchem to ich zwiąrzesz. - odpowiedziałam.
Ashita kiwnę głową, spojrzałam na tarczę. Była niemal zniszczona.
Sklonowałam się. Zablokowałam drogę stworom gdy zniszczyły do reszty
tarczę. Shi posłurzyła się tym swoim występem z przedstawienia. Jednak
to na nic, potwory nie odpuszczały, poza tym były ogromne. Odbiegłam na
kilka metrów i schowałam się w koronie drzewa. Ashita zrobiła to samo.
Zdezorientowane zwierzęta rozglądały się, szukając nas i smoków.
- Co my zrobimy? - spytałam po cichu Alphy.
<Ashita? W co się wpakowałyśmy...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz