sobota, 25 lipca 2015

Od Klairney do Ashity

Widząc jak szybko te stwory do nas biegną, stworzyłam wokół nas wodną tarczę. W prawdzie ona nie powstrzyma potworów ale da nam trochę czasu.
- Długo ta tarcza nie wytrzyma - powiedziałam widząc jak te stworzenia drapią naszą ochronę.
- Jak długo jeszcze będzie na tyle stabilna, że je zatrzyma? - spytała nerwowo wadera.
- Kilka minut, jak ją zniszczą to się sklonuję i odetnę im drogę. Ty możesz posłurzyć się tą sztuczką z występu. Tyle, że zamiast okrążyć widownię łańcuchem to ich zwiąrzesz. - odpowiedziałam.
Ashita kiwnę głową, spojrzałam na tarczę. Była niemal zniszczona. Sklonowałam się. Zablokowałam drogę stworom gdy zniszczyły do reszty tarczę. Shi posłurzyła się tym swoim występem z przedstawienia. Jednak to na nic, potwory nie odpuszczały, poza tym były ogromne. Odbiegłam na kilka metrów i schowałam się w koronie drzewa. Ashita zrobiła to samo. Zdezorientowane zwierzęta rozglądały się, szukając nas i smoków.
- Co my zrobimy? - spytałam po cichu Alphy.

<Ashita? W co się wpakowałyśmy...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT