sobota, 18 lipca 2015

Od Marry do kogoś

Już nie wiem jak długo mogło trwać takie chodzenie bez celu.Poczekaj ! Miałam cel - Znaleźć watahę.Nie bardzo podobała mi się wizja życia w pojedynkę,więc nie ważne jak długo,ale będę szukać.Ten dzień był bardzo upalny.Od rana było okropnie duszno.Szłam sobie lasem,w którym było nieco chłodniej.Około południa na niebie zaczęły się pojawiać granatowe chmury które wróżyły burzę.W moją twarz zaczął wiać lekki wiaterek,ale z czasem przybierał na sile.Cieszyłam się,że będzie padać,bo jako wilk wody lubiłam ją pod każdą postacią.Wyszłam z lasu na jakąś łąkę,a małe kropelki wody unoszone przez porywisty wiatr uderzały o moją twarz.Bardzo mi się to podobało.Gdy już na dobre się rozpadało dalsza wędrówka była o wiele wolniejsza,bo taka pogoda nie sprzyjała spacerom.Porządnie przemoczona i zmęczona wlokłam się przed siebie.Na szczęście zobaczyłam niedużą grotę,która wydawała się być dobrym miejscem na schronienie.Podbiegłam do niej i usiadłam przy wejściu.Siedziałam chwilkę w spokoju,a woda spływała po mojej sierści.Niestety los nie mógł być tak łaskawy na długo.Gdzieś niedaleko uderzył piorun.Automatycznie cofnęłam się kilka kroków i niechcący wywróciłam się o coś co sobie spało w tej jaskini.Coś ? Raczej kogoś.Ten ktoś poderwał się natychmiastowo na równe łapy.Szybko podniosłam się z ziemi i zaczęłam przepraszać
- Kim jesteś i co tu robisz ? - Wypytywał mnie nieznajomy
- Jestem Marry i nie wiedziałam.że to twoja jaskinia - Powiedziałam kierując się w stronę wyjścia
- Czekaj ! - Krzyknął na mnie Basior - Nie należysz do tutejszej watahy,więc nie powinnaś się tu tak poprostu szwędać


( Jakiś Basior ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT