Na moich ustach przybłąkał się mimowolnie krzywy uśmiech. Wadera
obdarzyła mnie za niego morderczym spojrzeniem i warknęła, nastawiając
uszy:
- Co się szczerzysz?
Spuściłam głowę zawstydzona tym moim szczerzeniem się bez powodu, a
wilczyca odwróciła się tyłem do mnie i zaczęła iść do przodu, w stronę
Sliczastych Gór.
- Czekaj! - krzyknęłam desperacko za nią.
- Czego? - Zwróciła głowę do mnie z ogonem w dole, a ja podbiegłam do niej.
- Chciałabym znać twoje imię... - odpowiedziałam z opuszczonym łepkiem, tworząc w głowie możliwe odpowiedzi.
Ciemma wadera zapewne odpowiedziałaby zapewne coś w stylu 'Im mniej
wiesz, tym lepiej' albo ' Na co ci to jest?', ale ja nie przyjmowałam
takiej odpowiedzi. Chciałam znać imię tej czarnej wilczycy z niebieskimi
uszami i biało czarnymi tylnymi kończynami. Nie zapominajmy o lodowato
niebieskich oczach, które jaśniały wrogością.
<Amiftryna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz