niedziela, 26 lipca 2015

Od Blackey do Zaku

Przez cały czas mu się przyglądałam. Wyglądał trochę groźnie, a przy mojej super sile mogę tylko położyć się na plecach i się poddać. Ale o tym nie wie, więc mogę pograć silniejszą niż naprawdę jestem.
- Aigoo... Niech Ci będzie. - mruknęłam siadając. - Blackey. - wypowiedziałam swoje imię powoli, nie będę go powtarzać.
Spojrzałam obojętnie na niego, wyraźnie był usatysfakcjonowany, że w końcu zdradziłam mu imię.
Dobre parę minut go obserwowałam, jednak zrezygnowałam.
- A tak poza tym, nie lubię sporów. Zdecydowanie preferuję przyjazne relacje. - podniosłam się.
Przetarłam łapą prawe oko. Nigdy wcześniej nie miałam tak, że jak się przestraszyłam byłam zmęczona.
- Jesteś stąd prawda?
Basior lekko kiwnął głową.
- Więc może zaprowadzisz mnie, do jakiegoś miejsca w którym mogłabym odpocząć? - czułam jak lekko opadają mi powieki.
Nie jestem przyzwyczajona do zmęczenia. Kiedyś mogłam chodzić dniami i nocami a miałam energię, a teraz tylko trochę się wystraszę i najchętniej poszłabym spać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT