Następnego dnia, udałam się na polowanie. Upolowałam sobie 4 zające.
Zjadłam je ze smakiem xd. Słońce świeciło, a mi było gorąco więc...
Udałam się nad Wodospad Mizu, popływać.
<<<Na miejscu>>>
Wskoczyłam do wody zmieniając się w syrenę ( jedna z moich mocy ).
Zanurkowałam chyba 12 metrów pod wodą. Spostrzegłam jakąś jaskinię. (
Żeby nie było jako syrena mogę oddychać pod wodą ! ) Wpłynęłam do niej.
Okazało się, że w środku mimo, iż jaskinia była pod wodą to było tam
normalne powietrze. Rozejrzałam się, niechcący zadrapałam się w ramię.
Zmieniłam się w wilczycę. Obejrzałam ranę, nic poważnego, chyba... Znów
zmiana w syrenę i powrót na powierzchnię. Powoli płynęłam niewiedząc, że
coś za mną jest. Usłyszałam ryk, odwróciłam się. Za mną był mały Tryton
( mały znaczy młody ).
- TRYTON! Aaaaa - krzyknęłam po czym zaczęłam szybciej machać ogonem czy tam płetwą.
- Stój! - krzyknął wrogi mi osobnik rzucając w moją stronę włócznią.
Trafiła mnie w płetwę i rzybiła do ziemi. ( Płetwa czyli nogi ). -
Zapuściłaś się za daleko w głębiny! Radzę Ci uciekać o jak mój ojciec
sie dowie...
- Co?! Ty mi rozkazujesz! - powiedziałam oburzona. - Najpierw rzucasz we mnie włócznią, a potem pomagasz...
- Uciekaj i już! - krzyknął wyjmując mi włącznię z ogona.
Bardzo szybko zaczęłam płynąć w stronę powierzchni. Po drodze napotkałam
syreny. Nie zobaczyły mnie, szybko i bezgłośnie przemknęłam obok. Nadal
7 metrów pod wodą płynęłam wykończona. Zawyłam głośno, przypłynął do
mnie Hipokamp. Niestety nie miałam jabłka... Jednak spróbowałam go
poprosić o podwóżkę na powierzchnię.
- Spokojnie, nie mam złych zamiarów - zaczęłam podpływając powoli do
stworzenia ( miałam zranioną płetwę ogonową dlatego powoli xd ). -
Powieziesz mnie na powierzchnię?
Zwierzę spojrzało na mnie łaskawie i na moją płetwę. Podpłyną i wziął
mnie na grzbiet. Zwinnie zabrał mnie na brzeg, zmieniłam się w wilka.
Podziękowałam mu i udałam się do Ashity, może pomoże mi wyleczyć rany.
<<<U Ashity>>>
- Co ci się stało!? - krzyknęła przerażona wilczyca.
- No bo zapuściłam się bardzo głęboko pod wodą.
- Jesteś nie normalna! - oznajmiła.
- Jakbym nie wiedziała. - odpowiedziałam - Najpierw zraniłam się o skałę
w podmorskiej jaskini, a potem Tryton przybił mnie do jakiejś ściany
włócznią... Da się mnie wyleczyć?
- Jasne - odparła.
<Ashita? Rozpisałam się>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz