wtorek, 28 lipca 2015

Od Jasper'a

Był chłodny, mglisty wieczór. Gęste chmury przysłoniły niebo, dlatego nie dało się bliżej określić czy słońce już zaszło. Tym bardziej że dookoła panowała ciemność, ale nie widać było blasku księżyca, tym bardziej gwiazd. Ja siedziałem akurat nad błotnistym brzegiem na wpół zarośniętej sadzawki. Dookoła słyszałem cykady świerszczy i bzyczenie komarów. Robiło się chłodno, więc postanowiłem wrócić do lasu.Ale gdy tylko podniosłem się, z pomiędzy szuwarów błysnęło niebieskie światełko. Zmarszczyłem brwi. Dziwne było, że ktoś chodzi jeszcze nad te bagna. Myślałem że są już zupełnie opuszczone. Ale jednak...
Podpełzłem bliżej bladego światła, sprawdzając przy tym czy mój sztylet ciągle jest przyczepiony do bocznego pasa. Nagle światło zgasło, a dookoła mnie znów pojawiała się tylko ciemność 
Zacząłem błądzić w szuwarach. Moje kroki były niepewne, a co drugi zapadał się w błoto. Nagle usłyszałem cichy szelest. Zrobiłem krok w tył, ale poczułem coś innego niż drapiące zarośla. Odwróciłem się za siebie. I miałem rację. 
Właśnie stanąłem oko w oko z kompletnie obcym wilkiem. A dokładniej niebieską waderą o lazurowych oczach.
(Darkey? Recepta wypisana)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT