sobota, 25 lipca 2015

Od Ashity do Klairney

Razem z Klair siedziałyśmy na drzewie, patrząc na potwory. Wzdrygnęłam się. Nienawidziłam żab- właściwie to bałam ich się- ale to nie była pora na strachy.
- Co my zrobimy?- spytała cicho wadera.
Spojrzałam na nią. Mimo, że sytuacja była poważna, nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
- A co mamy zrobić? Pokonamy ich i wrócimy do domu- odparłam.
- Dobrze powiedziane, gorzej z wykonaniem- westchnęła.
- Daj spokój. Może...- nagle wpadł mi do głowy szalony pomysł.
- Shi, co ty planujesz? Masz dziwny wyraz twarzy...
- Wcale że nie!- odparłam ze śmiechem- mam plan. Mogłybyśmy spróbować... zrobić tak zwany połączony atak. Słyszałam o tym kiedyś.
- Na czym on polega?
- No więc.. Nie wiem o tym zbyt dużo. Ale w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby połączyć na chwilę nasze moce, osiągnąć równowagę. W ten sposób udałoby nam się może pokonać te stwory. Z tego, co kiedyś widziałam, przebiega to następująco: wypuszczam jakiś tam atak, dajmy na to Wietrzne Ostrza, a ty w tym samym czasie atakujesz czymś innym. Nasze ataki łączą się, osiągając tym samym większą siłę.
- Brzmi nieźle.
- W takim razie dajemy!
Podniosłam się z drzewa w tym samym momencie co Klair. I właśnie wtedy zlokalizował nas jeden z pająków. Uderzył w pień,  w następnej sekundzie poczułam, jak konar, na którym jestem, opada w kierunku ziemi. Szybko odleciałam za pomocą skrzydeł. Kiedy chciałam zobaczyć, czy Klair jest bezpieczna, drogę zagrodziła mi bestia z ośmioma nogami. Warknęłam, po czym zaatakowałam ją Wietrznymi Ostrzami. Potwór miał jednak twardą skórę (czy jak to się nazywa u pająka), przez co moje ataki nie pozostawiły na nim żadnych ran. Uniknęłam zmiażdzenia przez jego ogromne nogi, odskakując.
Nogi. To mógł być jego słaby punkt, pomyślałam nieprzytomnie. Gdyby pozbawić go tych długich tyczek, nie mógłby się poruszać! Nie tracąc ani chwili, podleciałam w górę. Starając się omijać jego paszczę z ostrymi jak brzytwa kłami, zaatakowałam. Najpierw odcięłam jedną nogę za pomocą Wietrznych Ostrzy, a kolejne dwie, używając Kryształowego Łańcucha. Następnie skorzystałam z Porażenia, aby oszołomić go i zyskać czas na odkrojenie pozostałych kończyn za pomocą Wietrznych Ostrzy. Kiedy pająk runął w dół, będąc pozbawionym nóg, zabiłam go, korzystając ponownie z Kryształowego Łańcucha.
Rozejrzałam się po polu bitwy. Wadery nigdzie nie było widać.
- Klair!- krzyknęłam, wznosząc się w powietrze.
< Klair? Gdzieżeś się schowała?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT