Chodziłem po lesie w poszukiwaniu pożywienia.
Wyczułem woń sarny, Była jakiś kilometr z tond.
~Po godzinie wędrówki~
Zauważyłem niedaleko sarnę z młodym,
postanowiłem zapolować na młodą sarenkę , na jej matkę nie dałbym
rady.Matka odeszła na parę metrów od młodego , oślepiłem matkę i
rzuciłem się na młode. Udusiłem i odszedłem. Niedaleko
znalazłem małą jaskinię. Usiadłem, zabrałem się do jedzenia. na
zewnątrz coś usłyszałem. Wyszedłem z jaskini. Nagle coś we
mnie wpadło była to wadera.Poturlaliśmy się aż do drzewa.
Dosyć mocno oberwałem w głowę - Zemdlałem.
<Ashita?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz