- Hej - Odpowiedziałam niepewnie,nie wiedział kim była obca wilczyca,więc nie miałam pewności czy wypada mi się do niej odzywać
Vincent ewidentnie również nie wiedział jak postąpić,ale zachował poważną minę
- Witaj,możemy wiedzieć skąd jesteś i czego szukasz ? - Zapytał mierząc wzrokiem obcą
- Eee tak,jestem Destiny i należę do Watahy Porannych Gwaizd - Powiedziała zawstydzona - I właściwie to niczego nie szukam
- Och,a więc należysz do naszej watahy ?
- Na to wygląda - Ośmieliła się
- Nie znasz jej Vin ? - Zapytałam
- Musiała niedawno dołączyć - Stwierdził wodząc oczami raz na mnie raz na drugą Waderę
Nastała chwila niezręcznej ciszy którą przerwał głos Destiny
- No to ja już będę lecieć - Rzuciła szybko zawracając
- Poczekaj ! - Krzyknęłam na Waderę,lecz po chwili dodałam ciszej - Nie chcesz iść z nami ?
- No właśnie - Dodał Basior - Teraz oprowadzam Marry,może chcesz do nas dołączyć ?
- Nie wiem - Zawahała się i odwróciła głowę w naszą stronę
- Chodź będzie fajnie - Uśmiechnęłam się przyjacielsko
(Destiny,Vincent ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz