niedziela, 26 lipca 2015

Od Ashity do Caspiana

Wybrałam się na samotne polowanie. Był piękny, słoneczny dzień. Drzewa cicho szumiały, zaś ptaki wygrywały swoje melodię. Wiatr lekko zmierzwił moje futro. Razem z nim pojawił się i zapach. Przez chwilę niuchałam nosem w powietrzu, próbując go przypisać do czegoś. To musiał być jakiś obcy wilk.Nie tracąc ani chwili, pobiegłam za źródłem zapachu. Nagle poczułam, że na coś wpadam. Chwilę potem leżałam już na ziemi. Powoli podniosłam się i ujrzałam nieznanego mi wilka. Nie poruszał się.
- Hej, ty tam. Żyjesz?- zapytałam, podchodząc.
Oddychał, więc musiał być nieprzytomny.
- Zaraz cię obudzę- mruknęłam.
Zaczęłam nim mocno potrząsać. Może nie było to zbyt taktowne- wypadałoby poczekać, aż sam dojdzie do siebie- ale mi nie chciało się tyle czekać. Po minucie basior otworzył oczy.
- Ktoś ty?
- Jestem Ashita, Alfa tutejszej watahy. Wkroczyłeś na nasz teren. Jesteś ranny?
- Nie... chyba, że zrobi się guz- zaśmiał się cicho.- Nazywam się Caspian i nie miałem pojęcia, że jest tutaj wataha.
- Nie będzie żadnego, guza, twardy łeb masz. Chciałbyś może do nas dołączyć?
< Caspian?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT