wtorek, 21 lipca 2015

Od Vincenta do Marry i kogoś

-Oczywiście. – odrzekłem. –Wyręczę Alfę w jej obowiązkach.
Ashita zmierzyła mnie krytycznym spojrzeniem. Wygięła pysk w zaczepny grymas, szybko jednak wypięła dumnie pierś, jak doskonała, asertywna wadera.
-Zapomniałeś, jakie są zasady? – zapytała spokojnie
-To my mamy jakieś zasady?!
-Zabawny jesteś! – rzuciła Ashita, której uśmiech już wrócił na pyszczek. – Przypomnę ci. Wilki powinny słuchać i wykonywać polecenia Alfy…
-Tak. – wpadłem jej w słowo.
-… niesubordynacja podlega karze…
-Od kiedy?
-…a naganne zachowanie, twoje zachowanie, podlega karze wydalenia z watahy…
-Marry, idziemy! – popędziłem waderę, niby przerażony tą groźbą.
Ashita zaśmiała się, widząc jak bardzo wczułem się w rolę, Marry natomiast, nico zaskoczona naszą wręcz dziecinną rozmową, dała się prowadzić w stronę pierwszego, ciekawego miejsca do zwiedzenia.
-I jak pierwsze wrażenie? – zapytałem kroczącą obok mnie waderę.
-Co? Ah, chodzi o Alfę? – zastanowiła się chwilę. – Nie powiem, zaskoczyła mnie.
-Spodziewałaś się bardziej stanowczej, dostojnej wilczyc, której nawet taki basior jak ja nie mógłby spojrzeć w oczy i powiedzieć „nie”? – zgadłem.
-No, tak. Ale z drugiej strony… Chyba lepiej jest mieć Alfę za przyjaciela i dowódcę, już samego dowódcę, który powie „przynieś, podaj, pozamiataj”.
-To prawda.
-Zawsze jest taka roześmiana? – dopytywała.
-Czy zawsze… są sytuację, w których potrafi zachować zimną krew i postępować jak prawdziwa Alfa, która dba przede wszystkim o dobro swojej watahy. – odparłem, wspominając walkę z Waru. – Jest dobrą przywódczynią. Można na niej polegać.
-Yhym – mruknęła. – To gdzie idziemy?
Stanąłem, a chwilę za nią Marry. Zastanowiłem się nad tym, co pierwsze jej pokazać. Rozejrzałem się dookoła i zorientowałem się, iż wadera nie zna nawet nazwy miejsca, z którego najczęściej korzystamy.
-Ten las, w którym się teraz znajdujemy to Stardust Forest. Jest tutaj większość jaskiń, oraz całkiem dużo zwierzyny łownej. Z reguły ciche i sympatyczne miejsce. W nocy dzieją się tu ciekawe rzeczy…
-Jakie? -zaciekawiła się.
-Coś… jakby światełka. – zmrużyłem oczy w zadumie. – W sumie nie wiem, czym są, ale na pewno mają w sobie jakaś moc magiczną…
-Dalej. – poprosiła.
Ruszyłem w stronę Mizu no Yume, po drodze jeszcze opowiadając o ciekawostkach na temat Stardust Forest. Marry słuchała mnie w milczeniu, od czasu do czasu potakując, lub zadając dodatkowe pytania, gdy coś ją zaciekawiło. Stanęliśmy przed wartką, kryształowo czystą rzeką.
-To Mizu no Yume. Przepływa przez cały ten las. –wyjaśniłem. – Jest bardzo czysta, jednak nie obmywaj w niej brudnych łap; trzeba dbać o środowisko!
Wadera podeszła do szumiącego wesoło strumienia, skupiła się i wyciągnęła siłą woli małą kulkę wody. Przypatrzyła się jej, szturchnęła nosem i zaraz po tym z powrotem wrzuciła do rzeki.
-Rzeczywiście, czysta! – stwierdziła. – Masz jakieś ciekawostki na jej temat?
-Podobno jak dobrze się wsłuchasz, usłyszysz szepty duchów, które jej strzegą.
-Naprawdę? – zdziwiła się. – Próbowałeś?
-Tak, ale nic specjalnego nie usłyszałem. – wzruszyłem ramionami. – ale przepytywałem inne wilki z watahy. Niby coś tam słyszeli.
-A, co słyszeli? – dopytywała, prostując się i podchodząc do mnie.
-Właściwie, to ciężko określić… - zamilkłem nagle.
-Co jest…? – zaczęła Marry, lekko zaniepokojona, lecz szybko ją uciszyłem.
Skierowałem wzrok między drzewa, przyjmując pozycję bojową-napiąłem łapy, zjeżyłem lekko sierść, obaczyłem kły, czujnie przeczesywałem teren wzrokiem. Marry lekko się skuliła, chowając za mną. Mój czuły węch pozwolił wychwycić zapach wilka, jednak woń ta była zbyt słaba, aby mógł ocenić, czy znam tego osobnika czy nie. Jedno jednak było pewne-krył się przed nami. Albo to głupi kawał jednego z członków watahy, lub nieznany mi wilk. Nie wiedziałem, czy jest niegroźny, czy wrogo nastawiony. Dostrzegłem ruch pomiędzy drzewami, lecz osobnik był na tyle szybki, by zaraz zniknąć mi z oczu.
-Vincent… - szepnęła Marry, stając koło mnie, gotowa wesprzeć mnie w boju.
Nagle przed nami pojawił się wilk…
<<Marry? Ktoś?>>

1 komentarz:

Szablon
NewMooni
SOTT