Nie byłam do końca pewna tej decyzji. Choć co tu począć? Nie ma drogi,
trzeba walczyć... Skierowałyśmy się w drogę powrotną. Usłyszałyśmy ryk,
wiedziałam, że to jakiś smok. Jednak sądząc po ryku to był młody
osobnik. Ustałam na drzewie w jednej chwili i powiedziałam:
- Shi to nie jest dorosły smok, raczej młody. Może jak mu pomożemy to on nam pomoże?
- Czemu miałby nam pomóc? - spytała spoglądając na smoczka za drzewami.
- Jeśli jest miły, co szkodzi. Ja idę - powiedziałam po czym zeszłam z
drzewa i poszłam do zwierzaka. Ryczał z powodu, iż jego ogon był
przytszaśnięty skałami. Podeszłami uspokoiłam smoka. Lekko nosem
zachaczyłam o jedną skałę. Podniosłam ją uwalniając jego ogon. Mały
biały smok polizał mnie, ku mojemu zdziwieniu ukazała się dorosła wielka
samica smoka.
Ashita podbiegła do mnie szczerząc kły. Zatrzymałam ją, smoczyca
schyliła się i złapała małego osobnika za ogon, podnosząc go. Spojrzała
się miło i przyjaźnie. Powoli podeszłam mówiąc:
- Spokojnie nie chcę Ci nic zrobić. Pomożesz nam?
- Oj przestań ona nie umie mówić, nawet nas nie rozumie! - wtrąciła się Alpha.
- Cicho - uprzedziłam ją.
Smoczyca zaryczała, podsunęła swój łep pod moje nogi. Weszłam na nią, a
Ashita za mną. Zwierzę zatrzepotało skrzydłami i uniosła się w górę
niosąc nas na teren przed lasem.
<Ashita? Gdzie nas zaniesie smoczyca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz