wtorek, 8 grudnia 2015

Od Touki cd Klairney

Siedziałam w swojej celi przysłuchując się dźwięku jakie wydawały spadające krople z sufitu. ''A może jesteśmy pod oceanem? Kto wie, gdzie ten psychol nas porwał. Hmm..A może jesteśmy w jakiejś jaskini i te krople są ze źródła''. Rozmyślałam. Dużo myślałam, niemal myślałam, że umrę z nudów, jednak towarzystwo Klairney było lepsze. Jedynymi towarzyszami w celi były szczury, które laty w z dłuż i w szerz, niektóre potrafiły chodzić po ścianach co mnie zdziwiło.
-Ale nudaa..-zaczęłam jęczeć, kiedy usłyszałam czyjeś kroki, postanowiłam udać, że śpię. Położyłam łeb na ziemi i zamknęłam oczy, od czasu do czasu pochrapywałam dla zmyłki.
-Touka..Touka. Obudź się.
To była Klair. Jakaś roztrzepana. Może miała nowe wieści..całe szczęście, coraz mniej mi się podobało w tym magicznym więzieniu. Wstałam i podeszłam do krat i z zaciekawieniem przystawiłam uszu.
-Czego się dowiedziałaś?
-Słuchaj, on jeszcze nie wykorzystał tego kamienia. Czeka na dogodny moment..niestety nie udało mi się ustalić co zamierza zrobić. I nie wiem również co byłoby jego celem ''number one'' na liście zemsty.
-Hmm, powłócz się wokół niego jeszcze parę dni, może coś z siebie wydusi.
Wtem naszą pogawędkę, przerwał Lun. Zbladłam.
-No i nie waż się więcej narzekać, bo ostaniesz się o suchym pysku! - wrzasnęła.
Spojrzałam na nią zdumiona, po czym zrozumiałam jej plan działań. Podwinęłam ogon i udałam się w najciemniejszy kąt, by obserwować co się dalej stanie.
-No, no. Widzę, że robisz coraz lepsze postępy Klairney..Czyżbyś aż tak się zmieniła? - syknął niczym boa dusiciel
-Hmm..Uczę się od lepszych. - mrugnęła do niego porywczo oczkiem i wyszła z lochów.
Kiedy oboje wyszli, zaczęłam się zastanawiać co mogą robić, minęło sporo czasu odkąd ostatnio ''byli mnie odwiedzić''. Nagle usłyszałam jakąś rozmowę. Zaczęłam się zastanawiać czy to moja podświadomość zaczyna urządzać sobie rozmówki. Mimo wszystko zaczęłam słuchać. Okazało się, że to rozmowa Lun'a i Klair. Nie wiedziałam, że echo w tym zamku/twierdzy (kij wie co) jest takie głośne i słyszalne.
Usłyszałam czułe słówka, które basior prawił Klair. ''Wzięło go na sentymenty'' pomyślałam. Kiedyś chyba naprawdę musiał darzyć ją czymś więcej.
< Klair? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT