Z uśmiechem na pysku położyłam się w mojej jaskini. Nadszedł wreszcie
ranek. Obudziłam się po czym rozejrzałam się po mojej jaskini, wstałam i
wyszłam. Spojrzałam na otaczającą mnie okolicę. Drzewa już nie
posiadały liści, a trawa nie była już tak zielona jak wiosną. Nawet
powoli zaczął padać śnieg na nią. Powędrowałam w kierunku groty
Rivaille’go. Kiedy dotarłam do niej, zajrzałam do środka. Basiora nie
było. Zdziwiona popatrzyłam w kierunku wyjścia z jaskini. Nagle
zobaczyłam Rivai’ego. Wychodzi za pobliskich krzaków z sarną w pysku i
patrzy na mnie zdziwiony. Podeszłam do niego z uśmiechem i ucałowałam go
w policzek.
- Jak tam?- zapytałam. Ten upuścił zdobycz i spojrzał na mnie. Na jego pysku również dostrzegłam uśmiech.
- Dobrze. Dlaczego tak wcześnie wstałaś? Zamierzał ci przynieść śniadanie- powiedział. Zaśmiałam się lekko.
- Wybacz, za popsucie ci planów. Ale ja bym mogła się spytać dlaczego
polujesz z tą łapą? Przecież mogłeś do mnie przyjść i mnie obudzić bym
coś upolowała. W końcu nie możesz jej przemęczać- rzekłam.
- Bez przesady. Z resztą po co miałem cię budzić i po co odstawiać taki cyrk- odrzekł.
- Oj przesadzasz- zaśmiałam się.
- To co… Może zjemy?- zaproponował. Skinęłam głową i położyłam się obok
martwej sarny. Rivaille również to uczynił. Oboje zabraliśmy się do
jedzenia. Po paru chwilach jelenia nie było. Basior popatrzył na moją
szyję na której dostrzegł naszyjnik który mi podarował.
- Nie zdjęłaś jeszcze- powiedział i pokazał łapą na niego.
- A czemu miałabym zdjąć taki piękny prezent?- podniosłam się i tym
razem położyłam się obok Rivaille’go. Wtuliłam się delikatnie z jego
futro.
- Masz może pomysł co możemy dziś porobić?- zapytałam.
- Miałaś mi podobno pokazać coś więc…- chciał skończyć Rivai jednak mu przerwałam.
- Więc ruszajmy tam!- przypomniałam sobie momentalnie o tym. Szybko
wstałam i czekałam na wilka. Ten się podniósł i stał gotów ruszyć za
mną. A więc zaczęłam iść w kierunku tego co chciałam pokazać samcowi, a
ten w ślad za mną ruszył. Szliśmy w ciszy która nam nie przeszkadzała
jednak przerwał ja dość głośny ryk. Zatrzymaliśmy się i spojrzeliśmy w
stronę z której dochodził.
- Wiesz może co to?- zapytałam Rivaille’go.
- Nie…- odpowiedział i zrobił kilka kroków w kierunku źródła ryku. Delikatnie ugięłam łapy.
- Może to po prostu jakieś duży zwierz?- ciągnęłam.
- Może…- szepną Rivai. Nagle za pobliskich krzaków które były od strony źródła ryku, wyskoczył ogromny niedźwiedź.
- Z chyl się!- krzykną do mnie szybko basior. Jak najszybciej ugięłam
jeszcze bardziej łapy, tak, że brzuchem byłam prawie przy ziemi. Kiedy
stworzenie przeleciał nad mną wyprostowałam się i spojrzałam na niego, a
Rivaille podbiegł do mnie. Niedźwiedź obrócił się do nas i zrobił
szarżę. Odskoczyliśmy na boki. Zwierz zrobił to ponownie jednak za nim
dobiegł do nas ja użyłam szybko czaru Woda snu. Mała szklanka
wyczarowała się przed niedźwiedziem i wlała kilka kropel do jego gardła.
Ten upadł i zasną momentalnie. Rivai spojrzał na mnie zdziwiony.
- A, nowa moc. A teraz choć dalej za nim się obudzi- odrzekłam.
- A nie lepiej go zabić? W końcu jest niebezpieczny- zauważył basior. Szczerze to miał racje.
- W porządku- powiedziałam. Wilk zamienił się w szkielet i szybko oraz
sprawnie przegryzł tętnice niedźwiedzia. Zmienił się z powrotem w wilka i
podszedł do mnie.
- Idziemy dalej?- zapytał. Skinęłam głową po czym ruszyłam. W końcu
doszliśmy. Stanęliśmy na niedużym kamieni. Przed nami znajdowało się
nieduże miejsce do jakiś ćwiczeń. W sensie, jakieś przeszkody które
trzeba pokonać, czy cos na drzewach i tak dalej. Spojrzałam na
Rivaille’go.
- To chciałam ci pokazać. Wiem, że lubisz polować, a do tego potrzeba
siły, zwinności i szybkości. Nie mówię, że ty taki nie jesteś, ale
pomyślałam, że czasami jak byś się nudził to mógłbyś potrenować tutaj
trochę. Wiem, że nie jest to idealne miejsce do treningów, ale
pomyślałam, że pomimo to spodoba ci się. Trochę mi zajęło budowa tego.
Podoba się?- zapytałam. Basior odwrócił głowę do mnie i spojrzał mi się w
oczy. Nasze pyszczki były dość blisko siebie. Coś mi mówiło bym
odwróciła pysk. Jednak coś innego mówiło żebym nie odwracała.
Posłuchałam się tego drugiego.
<Rivaille?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz