piątek, 11 grudnia 2015

Od Klairney CD Touka

Basior ciągle się do mnie szczerzył. Jednak ten jego uśmiech przesiąknięty był grozą i sarkazmem. Skrzywiłam się lekko i odwróciłam wzrok. Następnie powiedziałam odwracając się:
- Przestań już. Nic między nami nie było i nie będzie.
- Czemu mam przestać? - spytał unosząc brew.
- Denerwujesz mnie, a radzę ci tego nie robić. - zadarłam nosek do góry i dodałam po chwili wychodząc z lochów. - Nie waż się iść za mną!
Wyszłam prychając i poszłam do Touki. Byłam ciekawa co teraz porabia. Biedna wadera musiała siedzieć w tym ciemnym lochu, całkiem sama. Weszłam do jej "komnaty" i podeszłam.
- Dobra, ile z tego słyszałąś? - wypaliłam nagle.
- Hm... Wydaje się, że wszystko. - odparła po namyśle.
- Jeśli masz pretensje to już ci mówię, że nie zamierzam znosić tego dłużej.
- Ta... Udało ci się go do siebie przekonać? - spytała.
- Chyba. Zawołać go?
- Ok.
- Dobra. - przygotowałam się do odegrania swojej roli i krzyknęłam - Lun!
Wilk natychmiast ustał w drzwiach i spojrzał się na mnie poważnym wzrokiem. Następnie zmierzył waderę groźnym spojrzeniem.
- Czego? - Spytał ponuro.
- Podejdź. - odprałam krótko.
Wilk podszedł do mnie i usiadł. Przy jego szyi wisiał na cienkim sznurku klucz. Kiedy Lun nie patrzył pazurem otworzyłam klatkę Touki (tak, potrafię tak otwierać drzwi). Wilk uniósł brew ale niczego nie podejrzewał. Jednym zwinnym ruszem chwyciłam klucz zdejmując mu go z szyi i zaczynając biec w stronę okna. Skoczyłam na parapet i krzyknęłam:
- Electris!
Moje łapy okrążyła elektryczna aura. Dotknęłam łapami okna. Natychmiast szkło pękło. Touka uciekła z klatki i chwilę później znalazła się przy mnie. Lun widocznie był zdziwiony. Już chciał na nas wskoczyć kiedy krzyknęłam wystawiając przed siebie łapy:
- Wodna tarcza! -Przed nami pojawiła się tarcza, dosyć mocna. Odwróciłam się do Touki i dodałam. - Skacz!
- Nie!
- Skacz!
Wadera bez mrugnięcia okiem wyskoczyła widząc jak Lun niszczy moją tarczę. Szybko odwróciłam się i zeskoczyłam. W locie krzyknęłam głośno:
- Demon Światła!
Wokół mnie pojawiły się pierścienie przemieniając mnie w Demona. Stowrzyłam pod sobą i Touką niewielką trampolinę. Spadłyśmy na nią. Lun stał w oknie przyglądając nam się. Chyba mówił coś w rodzaju "Oj Klair..."
Prychnęłam i spojrzałam na waderę.
- Co teraz?

<Touka :3 Uwolnione c: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT