czwartek, 22 października 2015

Od Zayn'a CD Luna

Uśmiechnąłem się delikatnie i lekko objąłem waderę.
Pierwszy raz pomogłem wilkowi samą rozmową.
-Wiesz? Też nie miałem łatwo...
Luna spojrzała na mnie pytająco.
-Nie miałem stabilnego wychowania. Mama chciała ze mnie zrobić pantofla,a tata dzielnego i bezdusznego wojownika i przywódcę. Nie wiedziałem jak mam się w ogóle zachowywać. Raz miałem dosłownie ,,rzygać tęczą",a raraz potem zmyć z siebie wszystkie dobre emocje i stać się gruboskórnym twardzielem. Co ja miałem zrobić? Byłem więc silnym i twardym wojownikiem i wrażliwym i kurcze zbyt delikatnym basiorem. Wstydzę się swojej wrażliwości,bo nie jest przeciętna dla basiorów. Ale za razem pomaga mi w szybszym nawiązywaniu kontaktów...
-Mów dalej-westchnęła towarzyszka.
-Potem nadeszła zagłada...
Luna zrobiła wielkie oczy.
-Taak. Brat ojca-Shinanshi. On zapragnął zemścić się na naszej rodzinie za to,że jego starszy brat,czyli mój ojciec,przejął watachę po swoim ojcu. A potem wygonił Shinanshiego. Mówił,że nie zasługuje na bycie z nami. Ten jednak mówił,że się zemści...i po 1,5 roku tak się stało. Okazało się,że Shinanshi założył własną watachę składającą się z jakichś zmutowanych wilków. One były jego armią. Na moich oczach przegryzały tętnice moim przyjaciołom,znajomym i...i...-potoczyła mi się łza,którą chciałem schować z powrotem-moją rodzinę...pierwszy raz użyłem swych skrzydeł. Odleciałem,szukając lepszego życia. Schronienia. Domu. Sojuszników. I trafiłem po 6 miesiącach tu. Już miałem tyle lat ile miałem....
Luna nadal patrzyła na mnie z litością.
-Także łączmy się w bólu,Luna-zażartowałem.
Wadera uśmiechnęła się lekko.
-To co? Idziemy gdzieś?-spytałem ochoczo.
-Współczuję-powiedziała nagle.
-Ale to już nie ważne. Musiałem to komuś wygadać. Za długo to we mnie siedziało. Przepraszam,że musiałaś tego wysłuchiwać...

Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT