poniedziałek, 19 października 2015
Od Riki do Toshiro
Popatrzyłam się na Yuki’ego. Zebrałam w swojej głowie wszystkie dobre zagadki które usłyszałam w swoim życiu. Spojrzałam jeszcze na Toshiro.
- Gotowy?- zapytałam.
- Jasne!- odpowiedział. Teraz oboje spojrzeliśmy na patrona.
- No to czas wyjaśnić zasady tego etapu- rzekł Yuki po czym się uśmiechną. Niedaleko nas pojawiła się znowu jakaś tablica z napisami ,,Mag Toshiro i Riki’’ oraz ,,Yuki’’. Przy każdym z nich było można zobaczyć liczbę 5.
- A więc tak… Będziemy zadawać sobie zagadki. Jeśli ktoś się podda czy nie zgadnie to jest odejmowany jeden punkt. Zacznijcie!- wykrzykną bóg.
- Riki, mam pierwszą zagadkę- powiedział do mnie Tosh.
- To mów- szepnęłam. Basior popatrzył na Yuki’ego i powiedział.
- Pierwsza zagadka brzmi tak:
,,Choć bez skrzydeł- pląsa,
choć bez głosu- wyje,
choć bez zębów- kąsa,
zamrze, choć nie żyje”
- Phi! Wiatr oczywiście! Trudniejsze dajcie!- rzekł Yuki.
- Dobra, teraz ja:
,,Nos jej nie czuje i nie widzą oczy,
ucho nie słyszy, gdy bez ciała kroczy,
w dziurach zalega i ponad gwiazdami,
w wodnych głębinach i hen pod wzgórzami.
Pierwsza przychodzi i ostatnia mija,
kres niesie życia i radość zabija”- skończył patron. Dość trudne, ale poradzimy sobie. Zaczęłam się zastanawiać, co to takiego. ,,… kres niesie życia o radość zabija” to ostatnie zdanie dźwięczało mi w głowie. Kres życia… Śmierć? Ale śmierć ponad gwiazdami nie zalega… Hm… Tosh nie wyglądał jakby znał odpowiedź.
- Poddajecie się?- spytał z uśmiechem Yuki.
- Nie…- powiedziałam po czym mnie olśniło- Ciemność!- wykrzyknęłam. Patron popatrzył się na mnie.
- Dobrze… Kolejna zagadka!- rzekł. Czas mijał a my zadawaliśmy sobie nawzajem zagadki. Na tablicy zostały dwie jedynki. Teraz ja i Toshiro mieliśmy zadać zagadkę.
- Pozwolisz mi zadać?- z pytałam basiora.
- Czy to dobra zagadka?- powiedział.
- Moim zdaniem tak. Musisz uwierzyć mi na słowo- uśmiechnęłam się. Basior odwzajemnił uśmiech.
- A więc tak:
,,Beznogi leży na jednonogim,
dwunogi siedzi na trójnogim,
a czworonóg też coś dostanie”- skończyłam.
Bóg wyglądał na zakłopotanego. Przez pewnie czas nie odpowiadał.
-Poddajesz się?- z pytał Toshiro z uśmiechem.
Aaa! Dosyć! Czas na czwarty etap!- wrzasną patron. Jednak jego głos nie brzmiał normalnie. Sam już po chwili nie wyglądał normalnie. Jego ogon zmienił się w ogon węża, jego reszta ciała też się zmieniła w ciało węża. Był od nas większy. Jego oczy stały się czerwone.
- Czas na walkę!- wykrzykną wąż.
- Czy teraz to jest w pełnej postaci Ophiuchus?- z pytałam. Basior pokiwał głową. Wąż zamachną się na nas ogonem jednak udało nam się uniknąć jego ataku.
<Toshiro? Jak potoczy się walka? Zagadki zostały wzięte z książki ,,Hobbit”>
Szablon
NewMooni
SOTT
SOTT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz