piątek, 9 października 2015

Od Reiko do Nauka'miego

"Od pewnego czasu wodospad Mizu, był moim ulubionym miejscem, gdzie całe dnie przesiadywałam nad brzegiem i delektowałam się cudownym spokojem i analizując każdy swój ruch, zastanawiałam się, co muszę zmienić. Wszystko miałam już poukładane w głowie, aż tu pojawia się ktosiek i zamiast myśli - wielka pusta dziura!" - warknęłam w myślach spoglądając na nowego członka watahy nieco niepewnie. Nigdy nie byłam dobra w pierwszych spotkaniach a przyswojone mi władcze zachowanie alfy, kazało mi go sobie podporządkować... "Kłopot w tym że to nie Ty tu jesteś szefową a Ashita." - westchnęłam cicho na zaczepne słowa swojej drugiej połowy i spojrzałam na kolejne miejsce, w które zaprowadziłam samca.
-No to jesteśmy, oto Stardust Forest - sapnęłam bez entuzjazmu siadając na ziemi i obserwując, jak basior zbliża się do rzeki. "Romantycznie co nie?" - "Oj zamknij się!" - "Nue, jestem Tobą, więc się mnie nie pozbędziesz" - "Dajże mi święty spokój!" - krzyknęłam w myślach wstając na równe łapy i mając nadzieje, że basior nie zauważył mojego dziwnego zachowania. Gdyby ktoś jednak to zauważył, z pewnością posądził by mnie, że mam rozdwojone jaźnie... "Dalekie od prawdy to nie jest, hehe" 
- Fajnie tu - spojrzałam na niego, gdy odpowiedział na moje wcześniejsze słowa i zamaczając swoje łapy spojrzał w moje oczy.
- Prawie każdy nasz teren ma jakąś historie i ja ci powiem historię tej rzeki - "Wiesz że się powtarzasz kochana?" - "Nie wkurzaj mnie!" - wzięłam szybki wdech by uspokoić kołaczące serce, po czym zaczęłam mówić już nieco uspokojona. - Jest to rzeka przepływająca przez nasz las. Jeśli wsłuchasz się w jej głos, może usłyszysz jak przemawiają do ciebie jej duchy. - ostatnie zdanie wypowiedziałam o wiele ciszej, jakbym sama wpadała w jakiś trans, starając się zrobić to, co jednym się udaje a drugim nie...
- To jak się wsłucham w jej głos, to usłyszę duchy, fajnie coraz bardziej podoba mi się ta wataha, i coraz bardziej cię zaczynam lubić - "O NIE! Że co?" - ze zdziwienia, aż otworzyłam pyszczek obserwując, jak basior wychodzi z wody i siada obok mnie - "Prawie Go nie znam, ba On nie zna mnie a już mnie zaczyna lubić?" - potrząsnęłam głową odpędzając te myśli i zerkając na niego kątem oka. Patrzył na mnie z zamyśloną miną i dziwnym błyskiem w oczach. Nie wiem czemu, ale odniosłam wrażenie, że się ślini na mój widok.. "Nie, nie nie! Za dużo myślę!" - pomyślałam wkurzona na siebie - "Boże co ja sobie wyobrażam? Nie jestem przecież nikim ważnym! Jestem przewrażliwiona a przez swoje poprzednie zachowanie wyszłam na primadonnę, która myśli, że jest najważniejsza na świecie. "A nie myślałaś tak?" - Nie nie myślałam! Chciałam tylko, by ktoś pomógłby mi się zemścić" - "Chcesz mu.. powiedzieć" - zamyśliłam się na chwile a sekundy mijały nieubłaganie. Spojrzałam w oczy basiora, który nie spuszczał ze mnie uważnego wzroku. "Nie... Nie powinnam go tym obarczać" - odrzekłam i hardo spojrzałam przed siebie - "Popełniłam błąd mówiąc to innym i muszę za niego zapłacić".
- Posłuchaj Nau... czy jak Ci tam na..
- Naukami - przerwał mi z lekkim uśmiechem, który nie wiedząc czemu odwzajemniłam. Przymknęłam powieki nabierając w płuca powietrza.
- Ok, to niech Ci będzie - zaśmiałam się cicho - Cieszę się, że podobają Ci się miejsca, wataha i... no cóż, że pomimo tego, iż słabo się znamy, to zaczynasz mnie lubić. Nie mam nic do ciebie i mam nadzieję, że będziemy się dobrze rozumieć, ale...
- Wybacz, że Ci przerwę, ale nie udawaj kogoś kim nie jesteś - odrzekł spokojnie podchodząc do mnie wolnym krokiem, kiedy ja stałam jak słup soli, obserwując każdy jego ruch i gdy znajdował się dokładnie kilka centymetrów od mojego pyszczka... po prostu trącił mnie noskiem! "Umm no ten... Zgłupiał?!" - zarumieniłam się nieco patrząc głęboko w jego oczy - Bądź po prostu sobą i nie chowaj się za maską - posłał w moją stronę ciepły uśmiech a ja jak zahipnotyzowana bezczelnie się na niego gapiłam. Potrząsnęłam głową a grzywka opadła mi oko. 
- Mam rozmieć, że chodzi Ci o mój monolog? - spytałam z głośnym śmiechem na co basior odpowiedział skinieniem głowy i skoczyłam na niego przewracając go na plecy. - Wiesz.. Też Cię chyba zaczynam lubić - powiedziałam i czym prędzej zeszłam z niego. Oddaliłam się kawałek, po czym spojrzałam w jego stronę. - Długo masz zamiar się tak patrzeć z tymi wypiekami na pyszczku czy w końcu się ruszysz? - spytałam posyłając w jego stronę swój uśmiech. W tym samym momencie zawiał mocny wiatr wprawiając moje włosy i sierść w delikatne falowanie. Zamknęłam oczy rozkoszując się nawet przyjemnym uczuciem a już po chwili ruszyłam przed siebie w stronę Źródeł Shinzen.

Naukami?? Wybacz, ze takie krótkie. Kolejne na pewno będzie dłuższe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT