sobota, 24 października 2015

Od Meliendore

Spojrzałem przed siebie i zmusiłem się, żeby się nie odwracać. Muszę uciec od tego miejsca. Nie mogę przestać iść. Nie mogę.
W oddali usłyszałem mojego ojca. Nie jestem pewny, co dokładnie mówił, ale z jego tonu mogę wywnioskować, że jest zbulwersowany. Cicho przyśpieszyłem kroku. Zacząłem się trząść; co ja sobie myślałem? Przecież od tego nie da się uciec. Nie ważne, jak szybki jesteś , on i tak Cię złapie. Nie zorientowałem się, kiedy dokładnie zacząłem biec.
Po kilku kilometrach już ciężko dyszałem. Zacząłem się rozglądać, nawet nie wiem, dokąd ja biegłem? Nie byłem pewny, gdzie dokładnie jestem. Czułem, że moje ciało opanowuje mróz. Wokoło był lód i więcej lodu. Mój oddech zamarzał w powietrzu. Zacząłem się mimowolnie trząść, tym razem bynajmniej nie ze strachu. Skuliłem się, w nadzieji, że zatrzymam swoje ciepło. Zacząłem wzrokiem badać nowe tereny. Były tam góry, całkowicie zamarzniętę.
Mruknąłem cicho :
- Jest tu ktoś?
Nie oczekiwałem nawet odpowiedzi.
- Tak.
< Ashita? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT