Żywioł kwas. Przekręciłam oczami i się obróciłam, zaczęłam iść.
Usłyszałam jak wadera stara się przesuwać łapy jak najciszej. Po chwili
skoczyła, dwa ruchy i już byłam obok leżącej na ziemi wilczycy.
Prychnęłam. I szłam dalej. Wadera wstała, żrący kwas poleciał w moją
stronę. Schyliłam się i przeleciał nad, potem ominęłam go nawet się nie
zatrzymując. Wilczyca była bardzo zła. Szła tuż za mną.
-Spadaj-mruknęłam i stałam się niewidzialna.
Wadera była zdziwiona i zła, próbowała znaleźć kontynuacje zapachu ale
on znikł razem z użyciem mocy. Oh..kochana moc. Teraz już spokojnie
mogłam iść się napić.
Po chwili znalazłam się przy wodospadzie. Spragniona zaczęłam pić wodę. Nagle pojawiła się ta wadera którą spotkałam wcześniej.
-Tu jesteś!-zawołała zła.
Nie byłam widzialna, ale woda którą piłam tak. Przekręciłam oczami i
dokończyłam czynność. Wilczyca zmierzyła do mnie. Westchnęłam i
wskoczyłam do wody. Nie pojawiłam się, ale utworzyłam najpierw wodną, a
potem realną moją postać. Zaś ja unosiłam się spokojnie na wodzie.
Jednak wadera była dość spostrzegawcza, czego się nie spodziewałam.
Zauważyła ruszającą się pode mną wodę.
Rozumiejąc, że dalej nie ma sensu to co robiłam. Zniszczyłam moją kopię i się pojawiłam.
-Daj sobie spokój-mruknęłam.
Wiedziałam co zrobię jak mnie zaatakuje. Zamienię się w wodę. Ta wadera
działała mi na nerwy, ku*rwa jak tak dalej będzie to po prostu sobie z
tond pójdę.
Yuko? Uznała cię za spostrzegawczą, powinnaś skakać ze szczęścia x D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz