Słońce chyliło się już ku zachodowi, szykując się na nadejście nocy. Siedziałam razem z nowo poznanym Tiamo- który nawiasem mówiąc okazał się całkiem sympatycznym wilkiem- i podziwialiśmy ten niezwykły widok. Nagle usłyszałam szum. Gwałtownie odwróciłam się, próbując zlokalizować źródło dźwięku. W końcu dostrzegłam to, co spowodowało cały ten hałas. Otóż w naszą stronę zbliżał się barwny rój (czy jak tam się mówi na duże zgromadzenie owadów). Przyjrzałam im się uważniej- były to motyle wszelkiego rodzaju i koloru. Wstrzymałam oddech, podziwiając niesamowity widok razem z Tiamo. Kiedy skrzydlate istoty zbliżyły się do nas na odległość paru metrów, z roju wyskoczył wilk. Kompletnie mnie zaskoczył, opadając tuż przed nami. Basior stojący koło mnie przybrał pozycję bojową, gotowy do ataku i obrony, jednak nowo przybyły nie wydawał się mieć złych zamiarów.
- Dobre wejście, co nie?- zapytał, śmiejąc się.
Przez kilka sekund wpatrywałam się w niego, próbując go ocenić. Miał szare futro, miejscami jaśniejsze, przypominające srebro. Jego oczy przywodziły na myśl lód- zimny, jasny i niezniszczalny. Jednak najdziwniejsze w wyglądzie basiora były turkusowe wzory, które pokrywały różne skrawki jego ciała. Wydawał się całkiem miły, choć należało zachować czujność.
- Tak, nie ma to jak wejście z motylkami- mruknął Tiamo, a w jego głosie dało się wyczuć nutkę ironii.
- Świetne- powiedziałam, dając mu lekkiego kuksańca- ale nie, serio. A przy okazji, jak się nazywasz?- powiedziałam i zaczęłam się śmiać, nie wiem dlaczego. Zdarzało mi się to niegdyś dość często, jednak od śmierci Nami przestałam tak robić...
- Vincent. A wy?
- Ja jestem Tiamo. A ta tu- wskazał na mnie, bo sama nie mogłam wykrztusić z siebie słowa, zawładnięta niespodziewanym rozbawieniem- to Ashita.
- Rozumiem- odparł wolno szary basior- zawsze tak ma?
- Nie wiem. Poznałem ją trzy minuty temu.
- Zdarza mi się, ale to niegroźne, choć nie gwarantuję, że nie zaraźliwe- powiedziałam, ledwo powstrzymując się od kolejnej salwy śmiechu.
- A przy okazji, nie wiecie, gdzie jest może jakaś wataha?
- Tutaj. Parę minut temu ją założyłam, ale może zechcecie dołączyć?- zapytałam, patrząc na nich z nadzieją.
< Vincent? Tiamo? No to jak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz