Pochyliłam łeb nad białą waderą i warknęłam:
- Kim jesteś?
Wadera skuliła białe uszy i powiedziała groźnie:
- Jestem Destiny. A ty?
- Nie musisz tego wiedzieć - mruknęłam ostro. Nie dam się jej przecież zastraszyć. - Co tu robisz?
Przyglądałam jej się podejrzliwie. Musiałam ją najpierw zmoczyć, aby
się upewnić, czy to jej prawdziwa postać. Zwykle podczas zaskoczenia
przyjmuje się zwykłą postać. Jednak wilczyca nadal wyglądała jak
przedtem.
- Tak sobie pływam - usłyszałam odpowiedź.
Wadera patrzyła na mnie niebieskimi oczami. Nie była wrogiem. Machnęłam ogonem i prychnęłam.
- A wiesz, że znajdujesz się na terenach Watahy Porannych Gwiazd? - syknęłam.
Wadera pokręciła głową, ale spytała:
- A mogę dołączyć?
- Możemy spytać Alfy - odparłam obojętnie.
- Ale... jak ty masz na imię?
Przeszyłam ją lodowatym spojrzeniem. Wytrzymała je. Uparta.
- Nie musisz wiedzieć - wycedziłam. - Idziemy.
- Gdzie?
- Do Alfy. Już zapomniałaś? - warknęłam.
Destiny zaczęła iść za mną. Kiedy dotarłyśmy do jaskini Ashity, weszłam do środka i zawołałam:
- Ashita, ktoś do Ciebie!
<Destiny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz