Niby wiosna, a tu śnieg.
Spojrzałem na waderę kilkukrotnie, oceniając, czy jest do mnie wrogo
nastawiona. Nieznajoma miała czarne futro, przez co była widoczna z
daleka - przynajmniej teraz, kiedy jest wśród śniegu. Zielone oczy
obserwowały okolicę, świecąc jasno.
Sierść na głowie i karku była wyraźnie dłuższa i gęsta; przywiodło mi to na myśl ludzi, a dokładniej ich włosy.
Wadera kichnęła kilkukrotnie.
Nic nie wskazywało na to, że nieznajoma ma złe zamiary w stosunku do mnie, więc wyszedłem ochoczo zza drzewa.
Zdrówko, miła pani! - zaśmiałem się. - Jestem Ysh.
Yuko. - Wilczyca pociągnęła nosem.
Jest tu jakaś wataha, czy wędrujesz, tak jak ja? - zapytałem z nadzieją, że dni mojej
wędrówki za niedługo dobiegną końca.
< Yuko? Wybacz, że tak krótko ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz