sobota, 23 kwietnia 2016

Od Victora cd Ashity do Renesmee

-Wszystko w porządku.-Powiedziałem z uśmiechem. Prawdę mówiąc po drodze trochę się poraniłem, bez problemu jednak udało mi się zregenerować, jak zwykle przy tych “naturalnych” ranach. Wadera uśmiechnęła się, również, była szczęśliwa, ale zmęczona. Zaproponowałbym jej, że jednak zajmę się raną, ale tak jak obiecałem udawałem, że nic nie powiem. A słowo, dane damą jest słowem świętym. Amem.
-Świetnie.-Ashita odetchnęła z ulgą.-Tak więc zostawię was. Miłego świętowania.-Już miałem powiedzieć coś na wzór “Dzięki. Miłego wypoczynku.” ale alfa zniknęła gdzieś w tłumie.
-Zmęczona?-Zapytałem w stronę Renes. Przyjaciółka uśmiechnęła się.
-Trochę.-Przyznała,przyglądając mi się-Ale czuję, że po dzisiejszej walce nie zasnę.-Rozejrzała się wokół kręciły się wilki. Czułem ulgę, że pozostał nas pełny skład, a jednak miałem obawy. Mimo, że było sporo rannych, poszło dość szybko. Skarciłem się w myślach. Powinienem się cieszyć. I cieszę się. Tak myślę.-Dobrze się czujesz? Ta rana..-Głos przyjaciółki wyrwał mnie z mojego szarego świata.
-Niedługo się zagoi-Odparłem szybko. -Przejdziemy się?
-Pewnie. W końcu, miałam cię oprowadzić.-Ruszyliśmy wraz z waderą na miłą wycieczkę terenoznawczą. Muszę przyznać, że Renes była bardzo dobrym przewodnikiem. W końcu znaleźliśmy się nieopodal wodospadu Mizu.-To miejsce raczej już znasz.-Zaśmiała się krótko.
-Taak, aż za dobrze-Stwierdziłem, uśmiechając się. Usiedliśmy, wpatrując się w potoki przeźroczystej cieczy,odbijające się od twardych skał. Położyłem się na brzuchu i zamoczyłem delikatnie łapki w wodzie, a przyjaciółka dalej siedząc oparła się lekko o mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Gawędziliśmy wesoło o wszystkim, o czym mogliśmy pomyśleć, byleby nie o walkach mających miejsce tego dnia. Później natomiast zaczęliśmy grać w “to co widzę” początkowo szło świetnie, ale..
-Ptasie gniazdo.-Renesmee przerwała mi niemal od razu-Przyłóż się trochę.-Powiedziała rozradowana, na co ochlapałem ją wodą.-Ej!-Zaśmiała się, po czym oddała mi-To co widzę..-Rozejrzała się-Jest małe, czarne, puszyste, ma całkiem duże uszy i..-Zamarłem na chwilę, a przez moje myśli przeszła fala wspomnień-Victor?-W oddali dostrzegłem czarnego zająca. Opuściłem głowę, mocząc pyszczek w wodzie. Wadera delikatnie mnie trąciła.-Coś się stało?-Zapytała, przyglądając mi się z troską. Natychmiast się podniosłem.
-Zając.-Odparłem, starając się brzmieć wesoło. Renesmee po chwili przypomniała sobie, że gramy, po czym przytaknęła.-To co widzę..
-Dlaczego jesteś smutny?-Spojrzałem na waderę, uśmiechając się możliwie szeroko.
-Nie jestem smutny.-Powiedziałem, delikatnie trącając ją łapą. Po jej minie widziałem jednak, że wcale tego nie kupiła.
<Renesmee?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT