Trawałam przytulna do basiora. Poczułam jak trzyma mnie łapą,
jednocześnie wtulacjąc się w moje futro. To pytanie... " Zostaniesz moją
partnerką? ". Po tym wszystkim, zapytał... Wiatr delikatnie wiał
kołysząc kwiatami i zrywając pojedyncze liście z wiśni i kwiatów.
Wszystkie kolorowe i pięknie pachnące płatki fruwały dookoła tworząc
przyjemną atmosferę. Jeszcze do tego ten piękny zapach unoszący się w
powietrzu. To dziwne, ale kiedy Tosh zadał to pytanie to poczułam jakieś
dziwne uczucie. Coś jakby motyle w brzuchu tylko, że przyjemne.
Ogarnęło mnie szczęście. Uśmiechnęłam się pod nosem i z jeszcze większym
uśmiechem przewróciłam basiora. Upadł na zieloną trawę, po czym posłał
mi spojrzenie. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, wilk podniósł się i
spojrzał się na mnie. Po chwili uspokoiłam się i podeszłam do niego.
Pocałowałam go w policzek i nachyliłam się nad jego uchem.
- Tak - szepnęłam po chwili.
- Hm? - Tosh posłał mi pytające spojrzenie. Widocznie powiedziałam na tyle cicho, że nie usłyszał.
- Tak! - krzyknęłam wesoło przytulając basiora.
<Tosh? Sorki, że krótkie, ale jak w takiej sytuacji się rozpisać >.< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz